– W Polsce normą jest podawanie małemu dziecku butelki z posłodzonym mlekiem lub słodkim napojem. Dziecko z tą butelką zasypia. Próchnica pojawia się już u dzieci, które chodzą do żłobka – mówi prof. Maria Wierzbicka, koordynator rządowego programu "Monitoring zdrowia jamy ustnej".
Naukowcy zaprezentowali na konferencji w Naczelnej Izbie Lekarskiej w Warszawie wyniki badań, które prowadzili w zeszłym roku. W ich trakcie sprawdzali stan zdrowia zębów trzylatków i osób w wieku 65 – 74 lat. – Wyniki są fatalne. 58 proc. trzylatków ma próchnicę. W tym wieku tej choroby w ogóle być nie powinno – twierdzi prof. Wierzbicka.
Próchnica wśród najmłodszych pojawia się coraz częściej: jeszcze kilka lat temu wykrywano ją u co piątego trzylatka.
Badanie pokazało, że wśród osób w wieku 65 – 74 lat, aż 43 proc. nie ma w ogóle zębów. Sytuacja jest gorsza na wsi niż w mieście, choć powoli się poprawia: jeszcze osiem lat temu aż 68 proc. ludzi w tym wieku nie miało żadnego swojego zęba. Przyczyn tego stanu rzeczy jest kilka. W wypadku dzieci chodzi głównie o błędy w diecie – w przedszkolach i żłobkach słodzone są nawet surówki, bo panuje przekonanie, że dzieciom bardziej smakują. Maluchy jedzą też sporo słodyczy i piją głównie słodzone napoje. U dorosłych szwankują nawyki czystościowe.
– W Skandynawii zęby dwa razy dziennie myje 95 proc. ludzi. W Polsce 65 proc. – tłumaczy prof. Wierzbicka.