Sieć obliczeniowa o zasięgu globalnym złożona z milionów smartfonów i tabletów może być bardziej skuteczna niż wykorzystująca jedynie tradycyjne komputery. Nad uruchomieniem takiej sieci pracuje zespół pod kierunkiem prof. Davida Andersona z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Berkeley, tego samego, który przed laty opracował rozwiązania informatyczne dla programu SETI.
Dziś tzw. przetwarzanie rozproszone, gdzie użytkownicy udostępniają moc obliczeniową swych komputerów, stało się ważnym wsparciem wielu projektów z różnych dziedzin nauki. Wzorcem był uruchomiony w 1999 roku projekt SETI@home.
Dziś realizowanych jest wiele projektów naukowych z udziałem wolontariuszy, choćby takich jak poszukiwanie obcych planet na podstawie danych dostarczonych przez Kosmiczny Teleskop Keplera - PlanetHunters.org. Wczoraj informowaliśmy, że odkrywcą jednej z pozasłonecznych planet okazał się Polak, Rafał Herszkowicz.
Urzekający pomysł
Prof. Anderson od 1995 roku był jednym z mózgów stojących za projektem SETI. Jeden z jego studentów też chciał poszukiwać pozaziemskiego życia. Ale zamierzał wykorzystać rozproszone po całym świecie komputery entuzjastów takich jak on.
– To mnie urzekło – powiedział prof Anderson magazynowi „Wired". – Nie tyle konkretny cel naukowy, ale pomysł użycia komputerów na całym świecie do wspólnej pracy. To była najpiękniejsza wizja, którą można sobie było wyobrazić.