Moc miliarda smartfonów

Komórki i tablety stały się tak wydajne, że mogą pomagać w obliczeniach naukowych.

Publikacja: 29.03.2013 00:38

Sieć obliczeniowa o zasięgu globalnym złożona z milionów smartfonów i tabletów może być bardziej skuteczna niż wykorzystująca jedynie tradycyjne komputery. Nad uruchomieniem takiej sieci pracuje zespół pod kierunkiem prof. Davida Andersona z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Berkeley, tego samego, który przed laty opracował rozwiązania informatyczne dla programu SETI.

Dziś tzw. przetwarzanie rozproszone, gdzie użytkownicy udostępniają moc obliczeniową swych komputerów, stało się ważnym wsparciem wielu projektów z różnych dziedzin nauki.  Wzorcem był uruchomiony w 1999 roku projekt SETI@home.

Dziś realizowanych jest wiele projektów naukowych z udziałem wolontariuszy, choćby takich jak poszukiwanie obcych planet na podstawie danych dostarczonych przez Kosmiczny Teleskop Keplera - PlanetHunters.org. Wczoraj informowaliśmy, że odkrywcą jednej z pozasłonecznych planet okazał się  Polak, Rafał Herszkowicz.

Urzekający pomysł

Prof. Anderson od 1995 roku był jednym z mózgów stojących za projektem SETI. Jeden z jego studentów też chciał poszukiwać pozaziemskiego życia. Ale zamierzał wykorzystać rozproszone po całym świecie komputery entuzjastów takich jak on.

– To mnie urzekło – powiedział prof Anderson magazynowi „Wired".  – Nie tyle konkretny cel naukowy, ale pomysł użycia komputerów na całym świecie do wspólnej pracy.  To była najpiękniejsza wizja, którą można sobie było wyobrazić.

Anderson zaangażował się w prace nad  otwartym oprogramowaniem, które później doprowadziło do powstania SETI@home. Platformę informatyczną stworzoną w tym celu nazwano BOINC (Berkeley Open Infrastructure for Network Computing). Od końca lat 90. program został uruchomiony na ponad milionie domowych komputerów. BOINC ma także polską wersję (www.boincatpoland.org).

W ostatnich latach zainteresowanie tą platformą jednak zmalało. Obecnie jest mniej niż 400 tys. maszyn wykorzystujących to oprogramowanie. Sposobem  na powrót do dawnej świetności mają być urządzenia z systemem operacyjnym Android.  Prof. Anderson wraz z zespołem współpracowników przez pół roku budował aplikację BOINC działającą na smartfonach i tabletach. Obecnie jest testowana tzw. wersja beta tego oprogramowania dla smartfonów. Polscy użytkownicy też mogą wziąć w nich udział.  Wystarczy zajrzeć na http://www.boincatpoland.org/wiki/Boinc_dla_Androida.

Program jest na tyle sprytny, że wyłącza się, gdy temperatura procesora nadmiernie wzrasta. Oprogramowanie nie może też zbytnio obciążać baterii ani narażać użytkownika na dodatkowe koszty. Dlatego uruchamia się jedynie wtedy, kiedy urządzenie podłączone jest do ładowarki oraz sieci Wi-Fi.

Powrót do świetności

Na włączenie Androida do przetwarzania rozproszonego trzeba było czekać dość długo. Dopiero teraz urządzenia mobilne mają procesory graficzne wystarczająco wydajne, aby podołać przetwarzaniu rozproszonemu.  W 2008 roku grupa studentów próbowała zastosować silnik otwartego systemu operacyjnego Google dla BOINC.

– Do pracy dla nauki miały być włączone komputery, telefony, inne urządzenia przenośne, a nawet lodówki – wspomina Oded Bendov, jeden z deweloperów. – Ale to była raczej demonstracja pomysłu. Projekt nigdy nie ujrzał światła dziennego. Społeczność wolnego oprogramowania nie była w stanie go unieść. Teraz, pięć lat później, sytuacja jest inna. Dzielenie między wielu użytkowników przetwarzania danych jest znów w modzie, a Android pracuje w pół miliarda urządzeń na całym świecie.

W ciągu kilku miesięcy zespół prof. Andersona rozpocznie dystrybucję gotowej aplikacji BOINC. Użytkownicy smartfonów i tabletów będą mogli analizować dane na potrzeby projektu Einstein@Home. To program poszukiwania pulsarów, czarnych dziur i fal grawitacyjnych. Będą mieli też możliwość wzięcia udziału w innych projektach dziś dostępnych dla komputerów z systemem operacyjnym Windows, Linux oraz Mac OS.

A co z iPhone'ami i iPadami?

– Aplikacja zawiera kod, który ingeruje w pracę procesora, a firma Apple nie pozwala  na to w swoich urządzeniach mobilnych. – wyjaśnia prof. Anderson. –  Aplikacje tworzone dla AppStore są ograniczone. To wbrew filozofii otwartego oprogramowania.

Prof. Anderson uważa, że Android sam może przywrócić BOINC do dawnej świetności. Narzędzia wbudowane do platformy mobilnej – takie jak aplikacje dzielenia i powiadamiania – mogą pomóc popularyzować BOINC i przypominać użytkownikom, że dodatkowe cykle procesora ich maszyn mogą być dobrze wykorzystane.

Masz smartfona? Możesz wspomóc naukowców

Sieć obliczeniowa o zasięgu globalnym złożona z milionów smartfonów i tabletów może być bardziej skuteczna niż wykorzystująca jedynie tradycyjne komputery. Nad uruchomieniem takiej sieci pracuje zespół pod kierunkiem prof. Davida Andersona z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Berkeley, tego samego, który przed laty opracował rozwiązania informatyczne dla programu SETI.

Dziś tzw. przetwarzanie rozproszone, gdzie użytkownicy udostępniają moc obliczeniową swych komputerów, stało się ważnym wsparciem wielu projektów z różnych dziedzin nauki.  Wzorcem był uruchomiony w 1999 roku projekt SETI@home.

Pozostało 87% artykułu
Materiał Promocyjny
Kod Innowacji - ruszył konkurs dla firm stawiających na nowe technologie w komunikacji z konsumentami
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
Polska na czele rewolucji technologii kwantowych
Materiał partnera
Technologie kwantowe: nauka tworzy szanse dla gospodarki
Nowe technologie
Niewykrywalny bombowiec strategiczny Sił Powietrznych USA odbył pierwszy lot
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Nowe technologie
Co mówią kury? Naukowcy opracowali tłumacza, użyli sztucznej inteligencji