– Drukowanie 3D jest ekscytującą technologią – twierdzi Niki Werkheiser, kierująca projektem druku 3D w NASA Marshall's Technology Development and Transfer Office. – Ostatecznym celem zastosowania druku 3D w kosmosie jest wyeliminowanie zależności od materiałów i części wystrzeliwanych z Ziemi.
Print 3D (to skrót od Printing 3D w Zero G Experiment) opracowana przez firmę Made in Space dotrze na stację wraz z zaopatrzeniem na pokładzie kapsuły Dragon. Gotowa do użycia będzie w sierpniu. Wykorzystuje nakładanie „tuszu" – polimeru lub innego materiału, np. metalu, warstwa po warstwie.
– Nasza drukarka może produkować w kosmosie około 30 proc. części zamiennych używanych na stacji – twierdzi Jason Dunn, współzałożyciel i główny technolog firmy Made in Space.
Astronauta Reid Wiseman będzie pierwszym użytkownikiem drukarki 3D w przestrzeni kosmicznej. Wyruszy w kosmos w maju jako członek Ekspedycji 40/41. Będzie to jego debiut na orbicie.
– Ta technologia działająca w warunkach nieważkości otworzy nowe perspektywy dla podróży kosmicznych – powiedział Wiseman na konferencji prasowej. – Możemy sobie wyobrazić, że podczas lotu na Marsa, zamiast pakowania 20 tys. części zamiennych, można zabrać kilka kilogramów „tuszu" do drukarki. Powiedzmy, że śrubokręt złamie się w połowie – nic nie szkodzi – można wydrukować nowy. Bardzo mi się to podoba i fajnie będzie się pobawić drukowaniem na orbicie.