Technologiczne mistrzostwa świata

Brazylijski mundial na zawsze odmieni piłkę nożną. Sędziowie otrzymają wreszcie elektronicznych pomocników - pisze Piotr Kościelniak.

Publikacja: 07.06.2014 18:00

Wprowadzenie technologii wspomagającej decyzję o uznaniu – bądź nieuznaniu ?– gola to największa innowacja rozpoczynającego się mundialu. I to w mniejszym stopniu technologiczna niż prawna ?– bo takie rozwiązania funkcjonują od lat w innych sportach, były nawet testowane na boiskach piłkarskich, tyle że szefowie FIFA jakoś nie mogli się do nich przekonać.

Tymczasem sytuacje, w których piłka wpada do bramki, a sędzia nie uznaje gola, mnożą się. I mogą wypaczyć rezultat meczu. Dlatego wreszcie uległ nawet sam Sepp Blatter, który po mistrzostwach świata w 2010 roku przyznał, że „głupotą byłoby pomijanie istnienia takiej technologii".

Na stadionach w Brazylii już czekają systemy dostarczone przez niemiecką firmę GoalControl. Każdy składa się z ?14 kamer umieszczonych na koronie stadionu. Po 7 kamer śledzi każdą bramkę. System GoalControl-4D ma umożliwiać określanie pozycji piłki z dokładnością do 5 mm.

Wszyscy widzieli. ?Tylko sędzia nie

Bezpośrednią przyczyną refleksji Blattera była gigantyczna awantura po meczu Niemcy – Anglia na mistrzostwach w RPA w 2010 roku. Frank Lampard huknął w poprzeczkę, piłka odbiła się w dół i spadła na murawę. Niemiecki bramkarz Manuel Neuer mógł tylko bezradnie patrzeć, jak odbija się co najmniej kilkanaście centymetrów za linią bramkową.

Nikt na stadionie nie miał wątpliwości, że gol był. No prawie nikt – bo najważniejszy widz na meczu gola nie zobaczył. Urugwajski sędzia Jorge Larrionda kazał grać dalej. Było wtedy 2:1 dla Niemców (ostatecznie wygrali 4:1), a wyrównująca bramka mogła zmienić losy meczu.

Anglicy byli wściekli, ale Niemcy uznali pomyłkę sędziego za dziejową sprawiedliwość. Taką, która przychodzi po 44 latach. Przypomnieli mistrzostwa świata w 1966 roku w Anglii. W finałowym meczu spotkali się gospodarze z RFN. Bramkę w dogrywce zdobył Geoff Hurst. Po jego strzale piłka odbiła się od poprzeczki (jak w RPA) i spadła w okolice linii bramkowej. Szwajcarski sędzia Gottfried Dienst nie widział, czy wpadła do bramki, i poprosił o pomoc liniowego Tofika Bachramowa z Rosji. Ten oświadczył, że bramka była. Późniejsze analizy trajektorii lotu piłki wykazały, że gol nie mógł paść. Ale było już za późno – mistrzostwo świata zdobyli Anglicy.

Kolejny przykład jest już z naszego podwórka – choć zamieszani są tu również Anglicy. Mecz podczas mistrzostw Europy 2012 w Polsce i na Ukrainie. 62. minuta spotkania Ukraina – Anglia. Współgospodarze przegrywają 0:1. Po strzale Marko Devicia angielski obrońca wybija piłkę z bramki. Sędzia Viktor Kassai każe grać dalej, choć na powtórkach widać, że John Terry kopnął piłkę, gdy była już daleko za linią. Sędzia liniowy ustawiony tuż obok bramki też gola nie zauważył.

I wreszcie przypadek najświeższy – z meczu o Puchar Niemiec Borussi z Bayernem. W 64. minucie po główce Matsa Hummelsa piłka wpada do bramki zespołu z Monachium. W ostatniej chwili wybija ją Dante. Wszyscy siedzący przed telewizorami widzą, że piłka minęła całym obwodem linię. Ale nie sędzia. Następnego dnia gazety piszą „Borussia okradziona!".

500 klatek na sekundę

To właśnie takim kompromitacjom sędziów mają zapobiegać systemy nazywane goal-line technology. Różne ich odmiany stosowane są m.in. w tenisie, baseballu, futbolu amerykańskim i krykiecie. Od kilku lat testowane są również w piłce nożnej. W największym skrócie – elektronika ma ustalić, czy piłka przekroczyła linię bramkową, i natychmiast – w czasie poniżej jednej sekundy – poinformować o tym sędziego. Alarm ma być bezprzewodowy – przesyłany do zegarka na przegubie sędziego głównego.

Do najpopularniejszych takich rozwiązań piłkarskich należy brytyjski Hawk-Eye wykorzystywany w Premier League w sezonie 2013/2014. Wykorzystuje on system kamer śledzących tor lotu piłki.

Drugi typ systemów GLT wykorzystuje pole magnetyczne, czujniki w bramce oraz elektroniczny chip wszyty w piłkę. Ten rodzaj instalacji chciały zaoferować firmy Cairos wspólnie z Adidasem oraz GoalRef. Ale FIFA zdecydowała się na mniej znaną niemiecką firmę GoalControl. Co ciekawe, UEFA i Michel Platini nie chcą żadnych elektronicznych gadżetów – wolą ustawić dodatkowego człowieka przy bramce.

Niechęć ta jest zastanawiająca, GoalControl umożliwia bowiem precyzyjne ustalenie położenia piłki nawet wówczas, gdy jest ona zasłonięta przez zawodników. Oprogramowanie pozwala na wirtualną rekonstrukcję sceny i oglądanie powtórek pod różnymi kątami. W dodatku może być też wykorzystywana do badania spalonych czy fauli.

– System nagrywa i zapamiętuje obrazy ze wszystkich kamer, umożliwia powtórki w 3D ?– przekonuje Dirk Broichhausen z GoalControl. – FIlmy można oglądać z dowolnego miejsca przez wirtualną kamerę, a każdy widz na wielkim ekranie może sam zobaczyć, czy gol był, czy nie. Jestem przekonany, że ta technologia na stałe trafi na boiska piłkarskie. Tym bardziej że otwiera nowe możliwości dla analizy i rozrywki. Pomoże również w interpretacji zasad, na przykład ofsajdów.

Mur za pianką

To nie koniec innowacji dla sędziów. Oprócz zegarka informującego o golu będą biegać z butelką specjalnego sprayu dyndającą u pasa. To specjalnie przygotowana substancja barwiąca na biało i znikająca po kontakcie z powietrzem w ciągu 45 sekund – 2 minut.

Sędziowie mogą się sprayem posługiwać przy rzutach wolnych. Spryskają trawę, rysując linię, której mur obrońców nie będzie mógł przekroczyć. Mogą też obrysować miejsce, gdzie zawodnik wykonujący rzut wolny ma ustawić piłkę. To remedium na powszechną dziś praktykę „pełzania" obrońców w stronę piłki. Po odliczeniu przepisowych 10 jardów (9 metrów 15 centymetrów) sędzia odwraca się do piłki... a mur drobnymi kroczkami skraca dystans. To samo jest z wykonującymi rzuty wolne – podrzucają piłkę kilka razy, obracają ją w dłoniach, poprawiają, a zawsze dziwnym trafem futbolówka ląduje odrobinę bliżej bramki.

– Myślę, że to bardzo dobre rozwiązanie – mówi o sprayu Blatter. – Niektórzy mówili, że trzeba się do tego przyzwyczaić, ja sam byłem sceptyczny... Ale wszyscy sędziowie, którzy tego używali, są zachwyceni.

Znikający spray ma dwóch ojców. Pierwszym jest brazylijski wynalazca Heine Allemagnea, który zaproponował to rozwiązanie w 2000 roku. W jego kraju używany jest w rozgrywkach ligowych. Drugą recepturę opracował argentyński dziennikarz Pablo Silva. Jak przyznał, tak zirytowali go koledzy w amatorskim meczu w Buenos Aires ciągle przesuwający mur przed rzutem wolnym, że poprosił o pomoc chemików w stworzeniu „tymczasowego barwnika". W lidze argentyńskiej jest stosowany od 2008 roku, został też przetestowany w Copa Libertadores i Copa Sudamericana. – Spray został przetestowany już w ponad 15 tysiącach spotkań – mówi Silva.

Bez kręcenia

Wreszcie ostatnia innowacja – nowa piłka Adidasa. Brazuca to zmodyfikowana wersja Tango 12 wykorzystywanej podczas mistrzostw Europy w piłce nożnej 2012 w Polsce i na Ukrainie. W stosunku do poprzedniczki Brazuca ma nieco inną strukturę powierzchni – środek jest taki sam, jak w starszych futbolówkach.

Ta zmiana ma sprawić, że piłka będzie mniej wrażliwa na zmoczenie i praktycznie nie zmieni wagi w deszczu. Panele, którymi oklejona jest jej powierzchnia, mają utrzymać jej kształt w każdej fazie lotu. To oznacza, że Brazuca będzie szybsza w locie, ale też bardziej przewidywalna. Piłkarze krytykowali model Jabulani za „wężykowanie" przy niskiej prędkości i silnej rotacji. Układ paneli i szwów, a nawet ich głębokość, sprawiają, że Brazuca ma lepsze właściwości aerodynamiczne.

Będzie produkowana w zakładach w Sialkot w Pakistanie. Chiński dostawca Adidasa nie był w stanie zapewnić odpowiedniej jakości – przyznała firma. Testowanie nowej piłki zajęło ponad dwa lata. Adidas podsunął ją nawet piłkarzom w meczach towarzyskich, przekonując, że to starszy model piłki Cafusa.

Wprowadzenie technologii wspomagającej decyzję o uznaniu – bądź nieuznaniu ?– gola to największa innowacja rozpoczynającego się mundialu. I to w mniejszym stopniu technologiczna niż prawna ?– bo takie rozwiązania funkcjonują od lat w innych sportach, były nawet testowane na boiskach piłkarskich, tyle że szefowie FIFA jakoś nie mogli się do nich przekonać.

Tymczasem sytuacje, w których piłka wpada do bramki, a sędzia nie uznaje gola, mnożą się. I mogą wypaczyć rezultat meczu. Dlatego wreszcie uległ nawet sam Sepp Blatter, który po mistrzostwach świata w 2010 roku przyznał, że „głupotą byłoby pomijanie istnienia takiej technologii".

Pozostało 92% artykułu
Materiał Promocyjny
Kod Innowacji - ruszył konkurs dla firm stawiających na nowe technologie w komunikacji z konsumentami
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
Polska na czele rewolucji technologii kwantowych
Nowe technologie
Niewykrywalny bombowiec strategiczny Sił Powietrznych USA odbył pierwszy lot
Nowe technologie
Co mówią kury? Naukowcy opracowali tłumacza, użyli sztucznej inteligencji
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Nowe technologie
Prof. Zybertowicz: AI może potraktować ludzkość jak budowniczy autostrad traktują mrowiska