Komunikacja przyszłości

Co musi mieć aplikacja zdolna podbić użytkowników i zdobyć pokaźne dofinansowanie? Praktycznie nic.

Aktualizacja: 23.06.2014 08:28 Publikacja: 23.06.2014 08:26

Rafał Tomański

Rafał Tomański

Foto: Fotorzepa

W tym roku mieliśmy już przykład aplikacji, której prostota stała się ogromnym atutem. Gra Flappy Bird zyskała ogromną popularność w krótkim czasie, a jej twórca zarabiał 50 tys. dolarów dziennie. Algorytm polegał na sterowaniu lotem ptaszka jedynie w dwóch kierunkach: góra i dół. Użytkownicy masowo ściągali Flappy Bird, niektórzy z nich grali po kilkanaście godzin dziennie, a potem sfrustrowani tym, że gra jest zbyt trudna, wylewali swoją frustrację w mediach społecznościowych. W efekcie twórca aplikacji usunął ją z głównych mobilnych sklepów, ale wciąż zarabiał duże pieniądze.

Przejęcia za miliardy

2014 rok przyniósł do tej także falę przejęć prostych komunikatorów za miliardy dolarów. Okazało się, że duże firmy są w stanie wykładać astronomiczne sumy za aplikacje służące jedynie do efektywnego komunikowania się pomiędzy użytkownikami z całego świata. Pojawił się także nowy trend – wiadomości ulotnych, kasowanych z serwerów po kilkunastu sekundach od ich otrzymania. Za oferującego takie rozwiązanie Snapchata Facebook skłonny był dać 3 mld dolarów. Czy w erze mobilności, komunikacji za pośrednictwem coraz krótszych postów i wiadomości, gdy liczy się szybkość i intuicyjność obsługi, można było sobie wyobrazić coś jeszcze prostszego?

Okazuje się, że tak. 1 kwietnia pewien izraelski programista, Or Arbel, umieścił w mobilnych sklepach z aplikacjami swoje dzieło o nazwie „Yo". Aplikacja, która została stworzona podobno w ciągu zaledwie 8 godzin, potrafiła robić tylko jedną rzecz – można było za jej pośrednictwem wysyłać innym użytkownikom tytułowe „Yo". Odbiorca otrzymywał wiadomość o takiej krótkiej treści oraz plik dźwiękowy, który „yo" odczytywał. Sama sylaba to po angielsku „hej", familiarne „cześć", które pierwotnie kojarzono ze środowiskiem hiphopowym, obecnie weszło do codziennego słownika. Do ostatniej środy aplikację Yo pobrano 50 tys. razy, wysyłając przy jej pomocy ponad 4 mln wiadomości. Sukces prostego programu i dalszy potencjał rozwoju zainteresował inwestorów, którzy zadeklarowali kapitał w wysokości miliona dolarów. Gdy we wspominaną środę napisał o tym dziennik Financial Times, użytkownicy zainteresowali się Yo jeszcze bardziej i w ciągu zaledwie 24 godzin pobrano aplikację ponad 200 tys. razy.

Komunikacja nowej ery

W efekcie Yo stał się pod koniec ubiegłego tygodnia najczęściej pobieraną aplikacją w sklepie Apple. Pobił nawet wynik Facebooka, facebookowego Messengera oraz komunikatora WhatsApp. Chętnych do wysyłania między sobą „yo" zrobiło się nagle ponad 300 tys. na świecie. Użytkownicy przesyłali sobie na potęgę przywitania, a twórca aplikacji wprowadził kolejne usprawnienie. Na fali popularności mundialu, wystarczyło wysłać „yo" do użytkownika o nazwie WORLDCUP (czyli mistrzostwa świata), a program wysyłał nam hejki za każdym razem, gdy na brazylijskich stadionach padał gol.

Or Arbel skorzystał na popularności aplikacji, przeprowadził się z Izraela do San Francisco, by być bliżej Krzemowej Doliny. Milion dolarów od inwestorów pozwolił mu rozwinąć skrzydła i zatrudnić do swojego biznesu pracowników. Wszystko układało się bezproblemowo do piątku, gdy aplikacja została zaatakowana przez hakerów. Wielu użytkowników dostało wiadomość dłuższą od przewidzianej przez twórcę, z której można się było dowiedzieć o cyber ataku. Numery telefonów zostały wykradzione, ale na tym się skończyło, ponieważ hakerzy (podający się za studentów politechniki stanu Georgia) poinformowali znany blog technologiczny Techcrunch o tym, że nie chcą narażać korzystających z aplikacji na większe zamieszanie.

Po hakerach przyjdzie sukces

Aplikacja na pewno uszczelni swoje zabezpieczenia, w końcu tworzenie jej w 8 godzin nie gwarantuje wprowadzenia skutecznych zapór przed hakerami. Niezależnie od cyber ataków ogromna popularność programu polegającego na wysyłaniu monosylabowego przywitania pokazuje nowy trend. Być może komunikacja przyszłości będzie opierać się na takich hejkach. Or Arbel planuje także wykorzystać wysyłanie „yo" jako alternatywę dla tradycyjnych powiadomień o nowych artykułach na subskrybowanych blogach. Dostawcy internetowej treści mogliby w taki nieznany do tej pory sposób zwracać uwagę użytkowników na własne treści. „Yo" mogłoby stać się nieszkodliwym wyróżnikiem na tle beznamiętnych dzwonków powiadomień. Według Arbela w „yo" mieści się bardzo wiele znaczeń, ta sylaba nie musi być tylko powitaniem. Z powodzeniem może zastępować kilka poważnych emocji, jak zwrócenie komuś uwagi na coś, czyjejś uwagi na siebie, może stać się ostrzeżeniem oraz pytaniem. Wszystko zależy od tonu głosu. Izraelski programista wskazuje także na ogromną prostotę korzystania z jego aplikacji na tle popularnego konkurenta WhatsApp. By wysłać „yo" potrzeba tam 11 kliknięć, a w „Yo" zaledwie dwóch.

Yo może stać się następcą WhatsApp pod względem kolejnego rekordu wyceny. Statystycznie rzecz biorąc istnieje duża szansa na to, by choć jeden procent użytkowników komunikatora (przejętego przez Facebook za 19 mld dolarów) skorzystało z izraelskiej aplikacji. Gdy inwestorzy spojrzą na Yo pod tym kątem, być może wartość programu podskoczy w ciągu chwili z miliona do 190 mln dolarów. Być może to zapowiedź kolejnej bańki na rynku IT, ale z drugiej strony wirtualna rzeczywistość bardzo szybko sama weryfikuje kierunki swojego rozwoju. Pewne jest to, że komunikacja przyszłości będzie dążyć do jak największego uproszczenia. Kto wie, czy za rok od teraz, taki cały artykuł nie sprowadzi się do takiego „yo".

W tym roku mieliśmy już przykład aplikacji, której prostota stała się ogromnym atutem. Gra Flappy Bird zyskała ogromną popularność w krótkim czasie, a jej twórca zarabiał 50 tys. dolarów dziennie. Algorytm polegał na sterowaniu lotem ptaszka jedynie w dwóch kierunkach: góra i dół. Użytkownicy masowo ściągali Flappy Bird, niektórzy z nich grali po kilkanaście godzin dziennie, a potem sfrustrowani tym, że gra jest zbyt trudna, wylewali swoją frustrację w mediach społecznościowych. W efekcie twórca aplikacji usunął ją z głównych mobilnych sklepów, ale wciąż zarabiał duże pieniądze.

Pozostało 89% artykułu
Materiał Promocyjny
Kod Innowacji - ruszył konkurs dla firm stawiających na nowe technologie w komunikacji z konsumentami
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
Polska na czele rewolucji technologii kwantowych
Nowe technologie
Niewykrywalny bombowiec strategiczny Sił Powietrznych USA odbył pierwszy lot
Nowe technologie
Co mówią kury? Naukowcy opracowali tłumacza, użyli sztucznej inteligencji
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Nowe technologie
Prof. Zybertowicz: AI może potraktować ludzkość jak budowniczy autostrad traktują mrowiska