Wyobraźmy sobie ratowników poszukujących ludzi w zniszczonym budynku. Zamiast ręcznie usuwać gruz lub wysyłać psy tropiące, korzystają z małej, miękkiej rurki. Umieszczają przyrząd na granicy gruzowiska, po czym z jednego końca cylindra wyciąga się w kierunku szczelin między kamieniami szybko rosnące syntetyczne pnącze. Aparat umieszczony na czubku wąsów daje ratownikom obraz niedostępnych miejsc.
To tylko jedno z możliwych zastosowań nowego typu robota stworzonego przez inżynierów na Uniwersytecie Stanforda, wyróżnionych w czerwcowym wydaniu „Science Robotics".
– To nowe podejście do mobilności – wyjaśnia współautorka projektu prof. Allison Okamura. – Bardzo różni się od sposobu, w jaki zwierzęta lub ludzie przemieszczają się po świecie.
Podstawowa idea konstrukcji robota jest prosta. Rurka z miękkiego materiału składanego do wewnątrz, jak skarpetka. W prototypach materiał był cienkim tworzywem sztucznym, które rozwijało się, gdy do wewnątrz wprowadzone zostało sprężone powietrze. W innych wersjach będzie można je zastąpić płynem.
– Robot wydłuża się i rośnie na końcu, ale reszta jego „ciała" się nie porusza – wyjaśnia Elliot Hawkes, główny autor projektu. – Może utknąć między skałami, ale to go nie powstrzyma. Końcówka może kontynuować ruch w miarę dodawania rozwijającego się materiału.