Hakerzy odkurzyli stare metody ataku. Tak zwane dialery są teraz stosowane do okradania posiadaczy telefonów komórkowych. Dialery uprzykrzały życie użytkownikom pecetów w czasach, gdy z Internetem większość z nas łączyła się przez modem i telefon. Taki program przechwytywał żądanie połączenia się z numerem dostępowym i zamiast tego wybierał numer premium (w Polsce np. 0-700), często nawet za granicą. Połączenie odbywało się bez wiedzy użytkownika, a opłaty za minutę były bardzo wysokie.[wyimek]400 tyle jest wszystkich wirusów na urządzenia mobilne [/wyimek]
Teraz po podobną sztuczkę sięgnęli autorzy wirusa na komórki – twierdzi Dinesh Venkatesan z firmy informatycznej CA. Komórkowe wirusy wybierają drogie połączenia telefoniczne albo same wysyłają wiadomości SMS na numery premium. Tego rodzaju niebezpieczne programy mogą zatem narazić użytkowników komórek na wysokie koszty. Zwykle – twierdzą eksperci z CA – ukrywają się na stronach pornograficznych przystosowanych do wyświetlania na ekranie telefonu komórkowego. „Wraz z pojawieniem się technologii szerokopasmowej ten sposób ataku na komputery stracił znaczenie. Ale komórki, które stały się najpowszechniejszymi urządzeniami elektronicznymi świata, są nowym celem ataku” – pisze Venkatesan.
Specjaliści CA opisują również wirusa (a dokładniej tzw. konia trojańskiego) tej kategorii – „Java/Swapi. B”. Użytkownicy telefonów mogą go nieświadomie pobrać ze stron pornograficznych. Po infekcji wirus rozsyła SMS pod numery o podwyższonej wartości.
Istnienie nowego zjawiska potwierdza w rozmowie z siecią BBC Mikko Hypponen z F-Secure. Jego zdaniem w ostatnich miesiącach pojawiło się kilka tego rodzaju programów.
– Wirusy na pecety nie mogą wprost ukraść pieniędzy z komputera. Muszą wykraść numery kart kredytowych, rozsyłać spam albo szpiegować, co piszemy na klawiaturze – tłumaczy Hypponen. – Ale z wirusami na komórki jest inaczej. Mogą zarobić momentalnie przez połączenie lub wysłanie SMS na bardzo drogi numer.