Co najmniej pięć minut swobodnego lotu. Co najmniej 36,5 km wysokości. I co najmniej 1100 kilometrów na godzinę. To plan minimum Feliksa Baumgartnera, który chce w ten sposób pobić cztery rekordy za jednym razem. Te najważniejsze – dotyczące maksymalnej wysokości i prędkości lotu człowieka – mają niemal pół wieku (pozostałe to rekord wysokości lotu balonem i czasu trwania skoku). W 1960 roku ustanowił je Amerykanin Joe Kittinger, wyskakując z gondoli balonu 31 km nad ziemią.[wyimek]Nikt nie wie, jak to będzie wyglądać. Nie wiem, jaka będzie reakcja mojego ciała - Felix Baumgartner skoczek ekstremalny[/wyimek]
Baumgartner (nosi przezwisko „Nieustraszony Felix”) już przygotowuje się do swojego wielkiego skoku. Kilka dni temu ogłosił, że odbędzie się on w tym roku, prawdopodobnie gdzieś nad Ameryką Północną. 40-letni Austriak ma już doświadczenie w takich eskapadach. W wojsku był skoczkiem spadochronowym, jako cywil skakał z najwyższych budynków świata. W roku 2003 przeleciał nad La Manche za pomocą kompozytowych skrzydeł.
[srodtytul]Wrząca ślina[/srodtytul]
Teraz na odpowiednią wysokość zabierze Baumgartnera balon helowy (ma mieć 140 metrów długości). Podróż w górę potrwa co najmniej trzy godziny. Przy okazji zespół skoczka (Red Bull Stratos) pobije rekord wysokości lotu balonem. Później skoczek otworzy drzwi ważącej ok. tony ciśnieniowej gondoli i runie w dół.
„Nieustraszony Felix” będzie miał na sobie skafander ciśnieniowy podobny do tego, jaki noszą astronauci, ale bardziej elastyczny, by pozwolić skoczkowi na przyjęcie odpowiedniej pozycji podczas fazy swobodnego spadania. Spadochron na plecach może się otworzyć automatycznie (mniej więcej na wysokości 1,5 – 2 kilometrów).