Mikrovan Renault Modus poniósł niespodziewaną klęskę na rynku – zamiast zakładanej rocznej sprzedaży 300 tys. sztuk, nabywców znajdowało 150 tys. aut. Przyczyna niepowodzenia była prosta: zbyt mały bagażnik i niewielka ilość miejsca na nogi pasażerów siedzących z tyłu.
– Modus to przykład auta zaprojektowanego wyłącznie z uwzględnieniem wymagań paryskiego ruchu, gdzie liczy się każdy centymetr – komentują przedstawiciele Renault.
Aby nie zwalniać robotników z hiszpańskiej fabryki Valladolid (jedyna produkująca modusa), koncern zainwestował 110 mln euro i wydłużył auto o 16 cm. Ma ono teraz długość 403 cm, nazywa się Grand Modus i będzie produkowane równolegle z dotychczasową wersją. Powiększony bagażnik mieści – w zależności od położenia przesuwanej tylnej kanapy – od 305 do 410 l, więc nie będzie problemów z przewiezieniem tygodniowych zakupów dla kilkuosobowej rodziny.
Projektując bagażnik, konstruktorzy pomyśleli nawet o drobiazgach – np. elastyczny pas służy do mocowania drobnych rzeczy, jak butelki z płynem do spryskiwacza. W razie konieczności kufer można powiększyć do 1302 l, składając tylną kanapę. Oparcie kanapy tworzy wówczas równą płaszczyznę z podłogą bagażnika. Chociaż Modus jest małym samochodem, klapa bagażnika otwiera się na tyle wysoko, że nawet osoby mające ponad 180 cm wzrostu nie uderzą czołem o jej krawędź.
Na wydłużeniu skorzystali także pasażerowie tylnej kanapy. W starszej wersji kolana wbijały się w oparcia przednich foteli. Wydłużony o dziewięć centymetrów rozstaw osi sprawia, że z tyłu siedzi się znacznie bardziej komfortowo – jest miejsce na kolana i na stopy. Tak jest przy odsuniętej do tyłu tylnej kanapie, którą można przesuwać w zakresie 15 cm. Modus jest o centymetr węższy od clio i zapewnia podobny komfort trzem pasażerom tylnej kanapy, jednak na dłuższym dystansie będzie im niewygodnie.