Choć skrzydła samolotu rozpościerają się na 80 metrów, waży on zaledwie dwie tony. Wyposażony jest w 12 tys. ogniw słonecznych, akumulatory litowe i cztery elektryczne silniki napędzające śmigła.
Ta maszyna za dwa lata ma wyruszyć w lot dookoła świata. Wczoraj wczesnym rankiem z lotniska Payerne w Szwajcarii pilotowana przez Andre Borchberga wyruszyła do zaplanowanej próby.
– To ważny etap na naszej drodze do celu: podróży Solar Impulse dookoła świata – powiedział Bertrand Piccard, szef i pomysłodawca projektu. Piccard podkreślił, że Solar Impulse ma już za sobą pierwszy „pchli skok” i dziewiczy lot. 24-godzinna podróż jest trzecią ważną próbą maszyny.
– Ten lot jest krytyczny dla wiarygodności naszego projektu – podkreślił Szwajcar. – Naszym celem jest pokazanie, że samolot z napędem słonecznym będzie w stanie dzień i noc utrzymać się w powietrzu bez żadnego dodatkowego paliwa.
Następnym ważnym punktem projektu będzie lot przez Atlantyk. – Użyjemy do tego celu drugiego, lżejszego prototypu. To będzie kolejne wyzwanie – poinformował Piccard.Wraz z pilotem Andre Borschbergiem Piccard chce wyruszyć dookoła świata w połowie 2012 roku. – Nie było dotychczas samolotu tego rodzaju, który byłby w stanie latać – nigdy maszyna nie była tak wielka i tak lekka zarazem, zużywająca tak mało energii – przekonywał Piccard, który w 1999 r. był jednym z pilotów podczas pierwszego lotu non stop balonem dookoła świata.