Snapchat i Pheed zamiast znanego wszystkim Facebooka i Twittera. Starsi nie wiedzą, o co chodzi. Właśnie – chodzi o to, żeby nie wiedzieli.
– Facebook przestał być dla młodych użytkowników „cool" – mówi prof. Kristy Reynolds, wykładająca marketing na Uniwersytecie Alabamy. Do tego siedmiu na dziesięciu nastoletnich użytkowników Facebooka ma w gronie znajomych własnych rodziców. Muszą ograniczać aktywność, jeżeli nie chcą narazić się na komentarze dorosłych. A jednocześnie ryzykują, że ich najbliższa rodzina pełna najlepszych chęci umieści w sieci coś kompromitującego – w rodzaju zdjęć „słodkiego bobasa". Zresztą korzystanie z serwisu, w którym konta mają rodzice i dziadkowie, jest po prostu mniej atrakcyjne.
Dlatego dotychczasowi liderzy mediów społecznościowych tracą młodych użytkowników. Zyskuje ich natomiast serwis zdjęciowy Instagram, należący zresztą do Facebooka. Zainteresowanie nim wzrosło do 23 proc. (z 17 proc. pół roku temu) – wynika z danych analityków banku inwestycyjnego Piper Jaffray. Ten doskonale znany również w Polsce serwis pozwala na łatwe upublicznianie zdjęć.
Jest też nowość – Snapchat – serwis, w którym wpisy i zdjęcia są dostępne tylko przez krótki czas, a następnie są kasowane. Takie „czasowe media społecznościowe" umożliwiają użytkownikom zatarcie śladów, jakie zostawiają w Internecie. Przyszły pracodawca nie przejrzy zdjęć z imprezy, a rodzice nie zobaczą, co ich dziecko robi, gdy mówi, że idzie się uczyć do koleżanki.