Co by tu jeszcze podłączyć do sieci

Technologie | Wyobraźcie sobie świat naszpikowany czujnikami zbierającymi dane o każdym aspekcie naszego życia. Maszyny niepotrzebujące człowieka do podjęcia decyzji. Horror czy przełom? Poznajcie Internet Rzeczy.

Publikacja: 09.11.2013 07:51

Piotr Kościelniak z Barcelony

Sieć to wspaniały sposób wymiany informacji. Początkowo – między ludźmi, później między ludźmi i maszynami.

A co jeśli maszyny same zaczną wymieniać się danymi? Miliardy prostych i tych najbardziej skomplikowanych urządzeń podłączonych do Internetu będą przesyłać sobie wzajemnie informacje. O wszystkim. Od nawilżenia gleby pod automatycznie podlewanym drzewkiem przez natężenie ruchu na skrzyżowaniach miasta po poziom glukozy we krwi z czujnika implantowanego pod skórę pacjenta.

Tak ma właśnie wyglądać era Internetu Rzeczu – przekonywali inżynierowie podczas Internet of Things World Forum w Barcelonie.

Wykorzystanie czujników śledzących wszystko wokół, budzi obawy o naszą prywatność

– Internet Rzeczy to jest jeden z tych pomysłów, które po prostu należy zrealizować. To może zmienić każdy aspekt naszego życia od edukacji przez opiekę zdrowotną, a skończywszy na transporcie, energetyce czy procesach produkcji – uważa John Chambers, szef firmy Cisco. – Jeżeli uda nam się to zrobić, będziemy jedną z największych firm tworzących Internet. Ostatnia dekada należała do WWW. Kolejna, moim zdaniem, to Internet Rzeczy.

Ucieczki nie ma

Oczywiście, takie firmy jak Cisco są żywotnie zainteresowane podłączeniem jak największej liczby urządzeń do sieci – w końcu zarabiają na budowaniu infrastruktury. Ale na pierwszym Internet of Things World Forum byli obecni również inni wielcy gracze – zwykle ostro ze sobą konkurujący – Intel i Qualcomm, SAP i Oracle czy specjaliści od zarządzania energią, automatyki i znakowania towarów Schneider Electric, Rockwell i Zebra Technologies.

– Od tego trendu nie ma ucieczki. Najbardziej dotknięte zmianami będą rynki: motoryzacyjny, ochrony i bezpieczeństwa, usług zdrowotnych oraz usług publicznych – tłumaczy Steve Hilton, ekspert z Analysys Mason. – Ale korzyści odczujemy wszyscy. W ten sposób szpitale będą mogły na przykład kontrolować zużycie leków  – fiolki będą wyposażone w elektroniczne etykiety RFID, które szpital będzie mógł błyskawicznie odczytać.

Gdy człowiek zawodzi

Samo pojęcie Internet Rzeczy pojawiło się już w 1999 roku podczas prezentacji inżyniera Kevina Ashtona dla firmy Procter & Gamble. Wtedy specjalne znaczniki (etykiety) miały ułatwić gigantycznej firmie zapanowanie nad dostawami. Ale przez ostatnie dziesięć lat to pojęcie zyskało nowe znaczenie, daleko wykraczające poza etykietowanie towarów.

– Według prognoz IDC do 2020 roku będziemy mieli 30 miliardów podłączonych urządzeń – podkreślał Wim Elfrink, wiceprezes ds. globalizacji Cisco. – Naszym zdaniem będzie ich nawet więcej. Oceniamy, że liczba urządzeń komunikujących się ze sobą sięgnie 50 miliardów. Znajdujemy się w punkcie zwrotnym, w którym maszyn podłączonych do Internetu jest więcej niż ludzi na Ziemi.

„Prawie wszystkie informacje, które znajdują się w Internecie, zostały dostarczone przez człowieka. Ktoś je wpisał, ktoś zrobił zdjęcie, ktoś nacisnął przycisk nagrywania" – pisał Ashton. „Choć diagramy Internetu pokazują głównie różne urządzenia, pomijają najważniejszy element całego systemu – człowieka. Ale ludzie są w tej roli niedoskonali, są powolni, rozpraszają się, są niezbyt uważni". Dlatego – przekonuje Kevin Ashton  pracujący obecnie w firmie Belkin – należy komputerom dać możliwość samodzielnego zbierania informacji.

Najczęściej podawanym przykładem takiego działania jest „inteligentna lodówka". Sama sprawdzi, czy skończy się nam zapas jajek lub masła i w razie potrzeby połączy się z internetowym sklepem i zrobi za nas zakupy. Albo czujnik sprawdzający, czy jesteśmy w domu. Nie ma nas – wyłączy światła i zmniejszy ogrzewanie. Czysta oszczędność pieniędzy. Albo czasu – jak w przypadku czujników w asfalcie sprawdzających, czy miejsce parkingowe jest wolne i w razie potrzeby przekazujące te informacje do nawigacji w samochodzie czy telefonie komórkowym, żebyśmy nie musieli zbyt długo szukać miejsca.

Miasto patrzy

Kierowcy spędzają 13 proc. swojego czasu podróży między biurem i domem na staniu w korkach. Zdaniem propagatorów Internetu Rzeczy, połączenie systemu zarządzania światłami i czujników zainstalowanych na pokładzie auta skróci ten czas o 7,5 proc. Niewiele? Rocznie to oszczędzonych 7 miliardów godzin.

– Barcelona pod tym względem jest wyjątkowa – przekonuje wiceburmistrz miasta Antoni Vives. – Jedna trzecia samochodów poruszających się po ulicach miast to auta szukające miejsca do zaparkowania. Instalacja czujników na asfalcie pod miejscami parkingowymi pozwala ten czas skrócić.

A miasto też może na tym zarobić, co pozwoli instytucjom szybko odzyskać nakłady poniesione na instalację dodatkowych czujników i włączenie ich do inteligentnej sieci. Jak?

– Opowiem, jak śpieszyłem się na mecz bejsbolowy w San Francisco – mówi Rob Soderbery z Cisco. – Byłem spóźniony i nagle zobaczyłem tuż przed wejściem na stadion wolne miejsce do parkowania. Jakież było moje zdumienie, gdy zamiast 4 dolarów za godzinę musiałem zapłacić 11. Miasto miało z mojej wycieczki 44 dolary – dlatego że zróżnicowało ceny miejsc na ulicach. Aplikacja, która pozwoliłaby znaleźć wolne miejsce, w odpowiedniej cenie i niezbyt daleko od docelowego miejsca, byłaby przebojem.

Kolejny problem to oświetlenie i generalnie redukcja zużycia energii. – Barcelona wprowadziła inteligentny system sprzężony z systemem monitoringu, który steruje miejskim oświetleniem i przyczynia się do zmniejszenia zużycia prądu – zapewnia Vives.

Kto ma informacje, ten ma władzę

Podobne systemy działają też w innych „smart cities" – w Abu Zabi umożliwia nawet rozpoznawanie twarzy – idealny sposób na walkę z przestępczością. Ale, co zaskakujące, prezentująca swoje osiągnięcia w Barcelonie firma realizująca projekt monitoringu miejskiego, nie chciała przyznać, jakiego miasta sprawa dotyczy.

Są też korzyści finansowe.  - Czujniki monitorujące zapotrzebowanie na prąd umieszczone w sieci energetycznej pozwoliłyby zaoszczędzić tyle, że wystarczyłoby to do zasilania 2,5 mln amerykańskich domów przez rok – przekonują eksperci Rockwell. Z kolei dane Ministerstwa Finansów Wlk. Brytanii dowodzą, że oszczędności wynikające z korzystania z inteligentnych mierników w domach umożliwiających automatyczne zarządzanie oświetleniem czy ogrzewaniem sięgną 24 funtów rocznie.

Trend rejestrowania wszystkiego, co się dzieje w otaczającym nas świecie i użycie algorytmów analizujących te wielkie zbiory danych, wychwytujących pewne prawidłowości, budzi jednak spore obawy. Czy Internet Rzeczy, w którym czujniki są w kubku kawy, wadze łazienkowej, gniazdku elektrycznym, a nawet wszczepione pod skórę, nie sprawia wrażenia kolejnego Wielkiego Brata?

– Kwestie bezpieczeństwa są jednymi z najważniejszych, z jakimi rynek musi się zmierzyć. Ważne jest to, że z tego przecież nie trzeba korzystać. Weźmy system znajdowania miejsc do parkowania – nie jest przecież obowiązkowy – podkreśla Zeus Kerravala, analityk z ZK Research.

Czy mamy jeszcze coś do ukrycia?

Podobnie uważa Vernon Turnet, ekspert IDC: – Internet Rzeczy po prostu poprawi jakość życia. Nie ma się co bać, że Wielki Brat nas zobaczy, bo on patrzy na nas już teraz. Różnica polega na tym, że teraz robi się to w tajemnicy, a ten system będzie dostępny dla wszystkich.

- Będą też zmiany na niższym, bardziej przyziemnym poziomie – mówi Kerravala. – Rozmawiałem z szefem jednego z kasyn w Las Vegas. Oni umieszczają czipy w żetonach, co pozwala im śledzić, jak się zachowują gracze. Później pokazują hazardziście, że na przykład po 30 minutach przy jednym stole zaczyna obstawiać agresywnie i powinien przestać albo przesiąść się do innej gry. Szczerze mówiąc, nie wiem, czy jak pokażą to klientowi, to na nim zarobią.

Piotr Kościelniak z Barcelony

Sieć to wspaniały sposób wymiany informacji. Początkowo – między ludźmi, później między ludźmi i maszynami.

Pozostało 98% artykułu
Materiał Promocyjny
Kod Innowacji - ruszył konkurs dla firm stawiających na nowe technologie w komunikacji z konsumentami
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
Polska na czele rewolucji technologii kwantowych
Nowe technologie
Niewykrywalny bombowiec strategiczny Sił Powietrznych USA odbył pierwszy lot
Nowe technologie
Co mówią kury? Naukowcy opracowali tłumacza, użyli sztucznej inteligencji
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Nowe technologie
Prof. Zybertowicz: AI może potraktować ludzkość jak budowniczy autostrad traktują mrowiska