Funkcja Autopilot pozwala kierowcom na przekazanie pełni kontroli nad samochodem komputerowi. To on decyduje o skręcaniu, przyspieszaniu i hamowaniu, a nawet o unikaniu przeszkód. Futurystyczne udogodnienie wykorzystuje kamery do oceny otoczenia.
Autopilot w teslach nie działa jednak tak dobrze, jak chciałby szef firmy Elon Musk. W maju tesla jadąca na autopilocie – jej właściciel Joshua Brown siedział za kierownicą, ale oddał stery maszynie – wbiła się pod skręcającą w lewo ciężarówkę. Kamery jej nie zauważyły, bo miała jasne burty, które nie kontrastowały z kolorem nieba. Kierowca zginął na miejscu.
Od tego czasu tesle miały jeszcze kilka wypadków, nie tylko w USA, ale też w Europie. Ostatni miał miejsce w Holandii 7 września – samochód prawdopodobnie nie jechał z autopilotem.
Musk początkowo lekceważył sprawę (o pierwszym wypadku nie chciał wręcz informować, bo był to okres poszukiwania inwestorów), jednak badająca zdarzenie National Highway Traffic Safety Administration zmusiła go do działania. Postępowanie zresztą trwa.
Efektem tego jest to, iż Autopilot – pierwsza funkcja urzeczywistniająca ideę samochodów obywających się bez kierowcy – zyskał ok. 200 poprawek.