Krzywe ściany czy cieknący balkon – nie zawsze nowe mieszkanie jest idealne. Kupujący nie jest jednak na straconej pozycji. O swoje może walczyć nawet po kilku latach.
Liczy się spostrzegawczość
Artykuł 27 ustawy deweloperskiej przewiduje, że odbiór mieszkania odbywa się w obecności kupującego. Nabywca ma więc okazję, by obejrzeć mieszkanie i wytknąć wszystkie niedoróbki przedstawicielowi dewelopera. Z oględzin sporządza się protokół, do którego kupujący może zgłosić swoje zastrzeżenia. Warto też zadbać, by w protokole nie zabrakło informacji o wszystkich niedoróbkach.
Dlaczego? Od daty sporządzenia protokołu deweloperowi biegnie termin na sprawdzenie, czy faktycznie w lokalu są wady oraz czy je usunie. Natomiast, jeżeli wady nie będzie w protokole, powstaje swego rodzaju domniemanie, że z lokalem było wszystko w porządku. Trudniej więc będzie wywalczyć w sądzie np. usunięcie pęknięć na ścianach, chyba że ujawnią się znacznie później.
Deweloper ma 14 dni od podpisania protokołu na zastanowienie się, czy uwzględnić uwagi kupującego i np. usunąć rysy na ścianie lub wymienić okna.
Jeżeli deweloper dojdzie do wniosku, że klient ma rację, będzie miał 30 dni na usunięcie wad (liczy się je od daty podpisania protokołu). Oczywiście przedsiębiorca może to zrobić również w innym terminie, jeżeli mimo dołożenia należytej staranności nie zdoła usunąć usterki w ciągu tych 30 dni. Wówczas powinien jednak wskazać nabywcy mieszkania nowy termin usunięcia wad wraz z uzasadnieniem swojego opóźnienia.