Sprzedawanie bloków przy trasie szybkiego ruchu jako kameralnych apartamentów wśród zieleni albo mieszkań bez konieczności wykupywania miejsca parkingowego i niewspominanie o tym, że w okolicy każdy wolny metr zajmują zaparkowane auta, albo podpisywanie umów rezerwacyjnych i zrywanie ich po jakimś czasie. Deweloperzy potrafią nie takie rzeczy. Wystarczy zajrzeć na fora internetowe.
Wszyscy znają slogan „klient nasz pan". Wielu marzy o tym, by mieć nad handlującymi władzę. Jedno słowo i spełniane jest każde życzenie, a jeśli nie – w social mediach można udostępnić całemu światu wpis, jak firma słabo się stara. Tak wydawało się klientce jednej z linii lotniczych (ponoć „czepliwej"). Żyła tą myślą do czasu, aż na jej skargi postanowił odpisać właściciel firmy: „Droga Pani, będzie nam Pani brakowało".