Polacy powoli wychodzą z koronaizolacji. Pozostając w domach, na własnej skórze przekonaliśmy się o plusach i minusach mieszkań – także tych nowych deweloperskich. Pandemia wpłynie na sposób projektowania nieruchomości?
Mam wrażenie, że w czasie tego doświadczenia wszyscy zauważyliśmy, że większość naszych mieszkań – tych nowych, budowanych w ostatnich dwóch–trzech dekadach – nie spełnia do końca warunku mieszkania. Pogubiliśmy się, gdy kupując mieszkanie, kierowaliśmy się kryterium ceny, czasem lokalizacji.
Poprzez styl życia, jaki prowadziliśmy do tej pory, w którym to mieszkanie tak naprawdę stawało się w zasadzie bardzo wygodną, komfortową sypialnią – a nie pełnowartościowym mieszkaniem – zagubiliśmy w nim parę istotnych cech. I teraz w czasie pandemii te niedobory bardzo dobitnie z tych quasi-mieszkań czy prawnie mieszkań wychodzą.
Jak zatem wyglądać powinno modelowe mieszkanie?
Zacznijmy od tego, że większość naszych mieszkań nie jest dostosowana tak naprawdę do potrzeb. I to nie jest nasza wina, tylko tego, że cały czas w Polsce mieszkanie jest relatywnie bardzo drogą inwestycją w stosunku do naszej siły nabywczej. Przekłada się to na to, że mieszkania są zasadniczo za małe. Są skrojone nie na własne potrzeby, ale na coś, co jest wartością zupełnie teoretyczną, czyli na tzw. zdolność kredytową. Bardzo drastycznie wychodzi to w czasach pandemii.