Zmiana przeznaczenia gruntu w planie zagospodarowania przestrzennego przynosi najczęściej korzyść właścicielowi, którą można nazwać "wartością dodaną".
- Wartość dodana wynika z działań samorządu i powinna być w całości lub części przez gminę odzyskana - twierdzi prof. Ryszard Cymerman z Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie.
Obecnie obowiązującą stawkę (do 30 procent) gminy wykorzystują, aby uchwalić niską lub wręcz zerową stawkę. Rezygnację z dochodu tłumaczą niechęcią do dodatkowego obciążania swych wyborców kosztowną procedurą obliczania opłaty, słabą ściągalnością i jej symbolicznym wymiarem.
Ale od dwóch lat sytuacja się zmienia i coraz więcej gmin zaczyna pobierać opłaty. Pozwoliła na to nowa ustawa z 2003 roku, w której pojawił się obowiązek prognozowania skutków finansowych planów miejscowych. Gminy zdopingował też wzrastający popyt na nieruchomości.
- Radni przekonali się, że dochód z opłat nie jest mały, i uchwalili najwyższą 30-proc. stawkę -powiedział Piotr Kopeć, zastępca wójta podwrocławskich Kobierzyc, jednej z najszybciej rozwijających się gmin w Polsce. -W 2006 roku uzyskaliśmy z tego tytułu 220 tys. zł. Wynik mógłby być lepszy, gdyby nie odwołania od decyzji wójta w sprawie wysokości opłaty oraz wstrzymywanie się z transakcją sprzedaży do momentu upływu 5 lat.