Część funduszy w czasie lepszej koniunktury na rynku zebrała pieniądze od inwestorów i jeszcze ich nie wydała. Dla nich okres kryzysu gospodarczego i korekty cen nieruchomości powinien być idealnym momentem do budowy portfela. Jednak nie brakuje problemów.
– W dalszym ciągu widać dużą różnicę pomiędzy cenami oferowanymi przez potencjalnych nabywców nieruchomości a akceptowanymi przez właścicieli – ocenia Wojciech Bablok z BPH TFI.
Także ograniczony dostęp do finansowania powoduje, że w pierwszej połowie roku fundusze zawarły niewiele transakcji. Standardem jest bowiem dla nich, że kwota faktycznie zainwestowana w nieruchomości kilkakrotnie przewyższa zebrane od klientów środki, właśnie dzięki kredytom od instytucji finansowych.
[srodtytul]Atrakcyjne dla deweloperów[/srodtytul]
Dziś widać na rynku pierwsze symptomy ożywienia, ale do aktywności z poprzednich lat w najbliższych miesiącach z pewnością nie powrócimy.