Tak wynika z raportu Związku Banków Polskich (ZBP), który monitoruje i pierwotny, i wtórny rynek mieszkań. W danych za II kwartał br. widać znaczne różnice między stawkami uzyskiwanymi w stolicy w porównaniu z cenami z innych miast. W Krakowie np. średnio mkw. kosztował 6,7 tys. zł, czyli o ok. 1,5 tys. zł mniej niż w Warszawie.
Jeszcze taniej sprzedawano mieszkania we Wrocławiu – przeciętna cena transakcyjna wyniosła 5,9 tys. zł za mkw., w Poznaniu – 5,7 tys. zł za mkw., i w Gdańsku – 5,6 tys. zł za mkw. Najniższe stawki wśród większych miast, poza wspomnianymi Katowicami, uzyskiwane są w Łodzi i Białymstoku – przeciętnie 4,2 tys. zł a mkw.
– W II kwartale 2010 r. średnie ceny transakcyjne mieszkań we wszystkich badanych miastach zmieniły się tylko nieznacznie. Wzrost w porównaniu z I kwartałem obserwowaliśmy jedynie w Warszawie i Łodzi. Możemy więc mówić o stabilizacji na rynku nieruchomości – uważa Jacek Furga, przewodniczący Komitetu ds. Finansowania Nieruchomości ZBP.
Jednak zdaniem prof. Jacka Łaszka ze Szkoły Głównej Handlowej ceny mieszkań – pomimo spadku ich wartości realnej – są nadal wysokie. Dlatego nie można lekceważyć niebezpieczeństwa baniek cenowych.
Eksperci centrum AMRON (badający rynek nieruchomości dla ZBP) podkreślają, że na ceny transakcyjne mieszkań znaczący wpływ ma rok budowy, co wiąże się m.in. z technologią, w jakiej został wykonany budynek. Najdroższe są lokale najnowsze – ze względu na jakość i stan techniczny. Najtańsze – te zbudowane w latach 1970 – 1989, z wielkiej płyty.