Kuchnia staje się pokojem, a salon ma dodany aneks kuchenny. Takie lokum, uwzględniając koszt przeróbek, może okazać się nawet o kilkadziesiąt tysięcy złotych tańsze niż dwa pokoje.
– Mieszkanie dające się łatwo w ten sposób zaadaptować to oferta na rynku pożądana. Najmniejsze lokale, ale z wydzielonymi funkcjami sypialni i salonu, przyciągają mniej zamożnych klientów. Jednocześnie osoby oszczędne wolą już kupić dwa pokoje w budynkach ze starszej płyty niż jeden pokój w nowej inwestycji, w którym nie ma szans na dokonanie przeróbek – uważa Waldemar Oleksiak z biura Nieruchomości Emmerson.
– Takie mieszkania kupowane są w budynkach z wielkiej płyty. Pytają o nie zwłaszcza młode małżeństwa, które wkrótce planują dzieci – mówi Jerzy Sobański, rzecznik Warszawskiego Stowarzyszenia Pośredników w Obrocie Nieruchomościami.
Najdroższe oferty, czyli lokale typu studio, kupują zwykle single o zasobnym portfelu. Młode rodziny szukają raczej tanich ofert, ale w jak najlepszej lokalizacji. – Metr kwadratowy kawalerki jest zwykle droższy od mkw. większego lokalu, dlatego też kawalerkę kupi ten, kogo nie stać na coś większego, albo osoba, dla której ważniejszy jest standard rozwiązania niż jego funkcjonalność – twierdzi Jerzy Sobański.
Dość tanie i rozkładowe mieszkanie, które dodatkowo da się przerobić na dwa pokoje, nie łatwo dziś znaleźć. – Nie ma więc zbyt dużo takich mieszkań na rynku. Kawalerki i równie popularne dwa pokoje najczęściej znajdziemy w lokalizacjach mniej popularnych, np. Tarchominie, lub w lepszych lokalizacjach, ale z wygórowaną ceną – tłumaczy Ewa Orłowska z agencji Polanowscy Nieruchomości.