We Francji, Niemczech, Wielkiej Brytanii i Polsce popyt pobudza nowe inwestycje, podczas gdy we Włoszech, USA, a przede wszystkim w Hiszpanii, trudności wciąż dają o sobie znać. – W krajach, które jako pierwsze odczuły skutki kryzysu gospodarczego, budownictwo mieszkaniowe nadal boryka się z wieloma problemami. Tak właśnie wygląda sytuacja w Hiszpanii, gdzie branża budowlana popadła w długotrwały kryzys, a w mniejszym stopniu również w Stanach Zjednoczonych i we Włoszech – wyjaśnia Karine Berger, przedstawicielka Euler Hermes.
Niezła kondycja
W Polsce rynek budowlany jest już stabilny, osiągają jednak znacznie mniejsze obroty niż przed kryzysem. – Wyniki branży zaczęły spadać w końcu 2008 r., o czym świadczył spadek popytu, a w ślad za tym cen – zarówno prac, jak i materiałów budowlanych. Inwestycje pobudził z powrotem już w ubiegłym roku stabilny popyt. Powoli odradzają się projekty mieszkaniowe, jak i inwestycje handlowe, logistyczne, a w ostatniej kolejności, w tym roku pojawiają się też inwestycje produkcyjne – tłumaczy Piotr Pławski, kierownik Zespołu ds. Oceny Ryzyka Branży Budowlanej w Euler Hermes. Na tle innych branż budownictwo, czyli głównie firmy wykonawcze, nie są w dużo gorszej kondycji, otrzymując w terminie ok. 76 proc. wartości swoich należności.
W gorszej sytuacji są dostawcy materiałów budowlanych, finansowanych na bieżąco zaledwie w ok. 60 proc. Zdaniem Piotra Pławskiego, po szczycie sezonu, na jesieni, wraz ze zmniejszeniem dopływu gotówki wskaźniki te ulegną pogorszeniu.
Rośnie ożywienie
We Francji ceny nieruchomości rosną szybciej niż dochody gospodarstw domowych jednak dzięki obniżeniu stóp procentowych pozostają one wypłacalne, Po spadku odnotowanym w latach 2008 — 2009, liczba nowych inwestycji budowlanych wzrosła nieznacznie w 2010 r., a trend ten utrzymuje się również w 2011 r. Wzrost ten wynika również z nieustannego popytu na lokale oraz przywiązania Francuzów do mieszkania „na swoim". W Niemczech ceny domów i mieszkań odznaczają się wyjątkową stabilnością, podczas gdy dochody wzrosły od 2000 r. średnio o 25 proc. — szacują analitycy Euler Hermes.
Tu jednak mimo niskich cen nieruchomości, zadłużenie niemieckich gospodarstw domowych jest wciąż wysokie, co wynika z dokonywanych wcześniej inwestycji. Natomiast aktywność deweloperska na rynku budowlanym jest jednak nadal niewielka, a liczba rozpoczętych inwestycji wzrosła tylko nieznacznie. W Wielkiej Brytanii, w 2010 r. ceny nieruchomości zaczęły znowu rosnąć po ostrej korekcie, która miała miejsce w 2008 r.