Kończy się definitywnie taryfa ulgowa dla reklam zasłaniających okna. Zakaz ich wieszania wprowadziła nowelizacja rozporządzenia ministra infrastruktury w sprawie warunków technicznych użytkowania budynków mieszkalnych. Obowiązuje ona od 19 grudnia 2009 r. Wprowadziła jednak okres przejściowy dla reklam, które zamontowano przed jej wejściem w życie. Mija on właśnie w niedzielę, 19 czerwca.
– Od tej daty każda reklama, która będzie zabierała światło mieszkańcom budynków wielorodzinnych, stanie się nielegalna – wyjaśnia Jaromir Grabowski, wojewódzki inspektor nadzoru budowlanego w Warszawie. – Jeżeli zarządca lub właściciel budynku nie będzie chciał jej zdjąć, nadzór budowlany ma prawo wydać nakaz jej rozbiórki, a następnie przymusić (gdy stanie się on ostateczny) do jego wykonania grzywną w wysokości 50 tys. zł (spółdzielnie i wspólnoty) lub 10 tys. zł (osoby fizyczne).
Reklamy zasłaniające okna to problem przede wszystkim dużych miast, takich jak Warszawa. Tylko w tej chwili nadzór budowlany prowadzi w stolicy 30 tego rodzaju spraw. To tutaj też wielokrotnie protestowali lokatorzy, którym wielkie płachty zasłaniały okna, a oświetlające je w nocy reflektory raziły w oczy i przeszkadzały we śnie. Tymczasem dla wielu wspólnot mieszkaniowych i spółdzielni reklamy stały się niezłym źródłem dochodów. Starają się więc za wszelką cenę zdobyć reklamodawcę i niespecjalnie zależy im na komforcie mieszkańców.
– Bezpośrednim impulsem do wprowadzenia zakazów był protest mieszkańców bloku stojącego przy ul. Jana Pawła II w Warszawie. Zawieszono na nim reklamę bez zgody jej mieszkańców – mówi Jacek Kozłowski, wojewoda mazowiecki. Ze skargą w tej sprawie trafili m.in. do wojewody, a ten zwrócił się do ministra infrastruktury z prośbą o wprowadzenie do przepisów zmian, które zapobiegłyby w przyszłości takim wypadkom. – Nie może być tak – tłumaczy wojewoda – że w cywilizowanym państwie lokatorzy nie mają światła dziennego w mieszkaniach.
Wojewoda mazowiecki zapowiedział, że od poniedziałku nadzór budowlany na terenie województwa będzie sprawdzał, czy spółdzielnie i wspólnoty przestrzegają przepisów i czy reklam już nie ma.