W sze­ściu aglo­me­ra­cjach w kra­ju łącznie (War­sza­wa, Kra­ków, Wro­cław, Po­znań, Trój­mia­sto, Łó­dź) – jak po­li­czy­li ana­li­ty­cy Re­asa – klien­ci ma­ją do wy­bo­ru aż 12,5 tys. ukoń­czo­nych miesz­kań.

I bę­dzie ich przy­by­wać, bo de­we­lo­pe­rzy za­pla­no­wa­li od­da­nie wie­lu osie­dli w dru­giej po­ło­wie br. Z punk­tu wi­dze­nia na­byw­ców to ide­al­na sy­tu­acja, gdy lo­kal jest ukoń­czo­ny. Do szczę­śli­we­go za­koń­cze­nia nie mo­że jed­nak za­brak­nąć po­zwo­le­nia na użyt­ko­wa­nie. Gdy ono jest, trans­ak­cja jest naj­bez­piecz­niej­sza.

Dla­cze­go? Bo bez ta­kie­go po­zwo­le­nia blok nie po­wi­nien być za­miesz­ki­wa­ny. I jak wte­dy prze­nieść wła­sność lo­ka­lu, na czym za­bez­pie­czyć spła­tę kre­dy­tu, gdy for­mal­nie nie mo­żna zo­stać wła­ści­cie­lem? War­to o tym pa­mię­tać, oglą­da­jąc ofer­ty de­we­lo­pe­rów.

Zda­rza­ło się bo­wiem, że przez kil­ka lat in­we­stor nie mógł uzy­skać po­zwo­le­nia na użyt­ko­wa­nie mi­mo za­koń­cze­nia bu­do­wy. Ku­po­wa­nie go­to­we­go miesz­ka­nia jest jed­nak znacz­nie bar­dziej bez­piecz­ne niż in­we­sty­cja w lo­kal, któ­re­go bu­do­wa koń­czy się za trzy – sześć mie­się­cy, a w blo­ku sprze­da­nych jest za­le­d­wie 50 proc. lo­ka­li. Ta­ka in­we­sty­cja mo­że się do­brze nie skoń­czyć, je­śli za­brak­nie chęt­nych i fi­nan­so­wa­nia.