W 2009 r. w budynku wspólnoty mieszkaniowej w Radomiu na skutek nieszczelności przewodów kominowych jeden z mieszkańców śmiertelnie zatruł się dwutlenkiem węgla. Z uwagi na to zdarzenie oraz stan przewodów kominowych wspólnota zdecydowała o odłączeniu pieców węglowych w budynku i przyłączeniu części nieruchomości do miejskiej sieci ciepłowniczej. Większością głosów zgodziła się na zaciągnięcie 670 tys. zł kredytu na ten cel, jako źródło spłaty podając wpływy na fundusz remontowy. Podjęła też drugą uchwałę, podnoszącą fundusz remontowy z 1,80 do 3,40 zł.
Uchwałę zaskarżyła grupa kilkunastu członków wspólnoty, którzy kilka miesięcy przed podjęciem uchwał przyjęli propozycje zarządu wspólnoty i wyposażyli swoje lokale w indywidualne ogrzewanie elektryczne, gazowe lub też centralne podłączenie do sieci miejskiej (instalacja w ich mieszkaniach już funkcjonuje). Pokryli całość przypadającej na nich inwestycji gotówką, według kosztorysu sporządzonego przez administrację. Domagając się uchylenia uchwał, uzasadniali, że wywiązali się ze swoich zobowiązań wobec wspólnoty, jeśli chodzi o nakłady na co i ccw. Pomimo zapewnień zarządu wspólnoty, że nie będą uczestniczyć w kredycie, fundusz remontowy został podwyższony bez uzasadniania, czym to jest spowodowane. Sprzeciwiają się zaciągnięciu kredytu w sytuacji, gdy w żaden sposób nie zróżnicowano partycypowania w kosztach osób posiadających obie instalacje we własnych mieszkaniach, od osób, które takich instalacji nie mają.
Właściciel ponosi koszty utrzymania nieruchomości wspólnej według wielkości udziałów
Sąd Okręgowy w Radomiu uznał, że obie uchwały są sprzeczne z prawem i naruszają zasady prawidłowego zarządzania nieruchomością wspólną oraz interes skarżących. Brak zróżnicowania stawek na fundusz remontowy sprawił, że powodowie odpowiadają nie tylko za zobowiązania dotyczące nieruchomości wspólnej, ale także za właścicieli lokali, którzy instalacji takiej nie posiadają. Obciążenie spłatą całości kredytu wszystkich właścicieli według równych zasad, tj. od 1 mkw., jest sprzeczne z przepisami art. 12 ust 2 i art. 17 ustawy o własności lokali. Stanowią one, że właściciel ponosi koszty utrzymania nieruchomości wspólnej oraz odpowiada za zobowiązania dotyczące nieruchomości wspólnej stosownie do swego w niej udziału. Te części instalacji grzewczej, które znajdują się w poszczególnych lokalach, nie stanowią nieruchomości wspólnej, są częściami składowymi poszczególnych lokali, a więc koszty ponoszą poszczególni właściciele.
Sąd nie zgodził się z argumentami wspólnoty, że osoby, które partycypowały w poniesionych nakładach, miałyby zwróconą tę wartość według ceny obliczonej na dzień zwrotu. Zwrot taki obejmowałby jedynie nominalną wartość kosztów podłączenia lokalu, pomijałby natomiast koszty obsługi kredytu, które w wielu przypadkach stanowiłyby sumę kilkakrotnie wyższą niż wartość wykonanego przyłączenia.