Na rynku mieszkań rządzą deweloperzy

Rynek nowych lokali należy do deweloperów. W dużych miastach widać nadwyżkę popytu nad podażą.

Publikacja: 17.04.2014 10:41

Osiedle Nowe Tysiąclecie - katowicka inwestycja J.W. Construction Holding

Osiedle Nowe Tysiąclecie - katowicka inwestycja J.W. Construction Holding

Foto: Materiały Inwestora

Do takiego wniosku doszli analitycy firmy Reas, badając wyniki sprzedaży i ofertę deweloperską na sześciu głównych rynkach mieszkaniowych w kraju (czyli w Warszawie, Krakowie, Trójmieście, Poznaniu, Wrocławiu i Łodzi).

– Sprzedaż mieszkań jest na wysokim poziomie. W rezultacie siódmy kwartał z rzędu oferta w prawie wszystkich miastach zmalała poniżej poziomu ponad 39  tysięcy – wylicza Kazimierz Kirejczyk, prezes firmy Reas. I przypomina, że jeszcze dwa lata temu (w w II kwartale 2012 roku) deweloperzy mieli na sprzedaż znacznie ponad 56 tys. mieszkań. Od tamtej pory podaż maleje.

– Dziś rynek jest już po stronie dewelopera, a nie jego klienta – mówi Katarzyna Kuniewicz, dyrektor w firmie Reas. – Świadczyć o tym mogą nie tylko bardzo dobre wyniki sprzedaży – bo firmy w sześciu miastach w I kwartale br. znalazły chętnych na ponad 11 tys. lokali, podczas gdy na rynek wprowadziły 9,5 tys. mieszkań – ale także zanikające rabaty, udzielane do niedawna chętnie przy finalizacji transakcji – dodaje.

Na przykład w Warszawie jeszcze rok temu klient, który podpisywał umowę z deweloperem, mógł liczyć na 7–8 proc. rabatu od ceny ofertowej. Dziś średnie negocjowane upusty wynoszą 2–3 proc.

Wyprzedają gotowe

Analitycy zwracają też uwagę, że w pierwszym kwartale 2014 roku, w porównaniu z poprzednim, łączna liczba gotowych, niesprzedanych mieszkań we wszystkich sześciu badanych miastach zmalała o około 1,5 tys., czyli o 10 proc. Na koniec marca takich lokali  było około 13 tys. na głównych rynkach.

– W większości miast najlepiej sprzedawały się właśnie mieszkania gotowe lub znajdujące się w końcowej fazie budowy. W Warszawie liczba gotowych niesprzedanych M wynosiła na koniec I kwartału nieco ponad 4,2 tys., czyli o 11 proc. mniej niż kwartał wcześniej. Podobny w ujęciu procentowym spadek miał miejsce w Trójmieście, Wrocławiu, Krakowie i Łodzi – podaje Katarzyna Kuniewicz.

Tylko w Poznaniu liczba ta niemal nie zmieniła się w porównaniu z poprzednim kwartałem.

Rekord 2007 r. pobity

Prezes Kirejczyk mówi, że deweloperzy nabrali wiatru w żagle, bo mają do tego powody. Liczba transakcji sprzedaży mieszkań w pierwszym  kwartale br. jest nienotowana na polskim rynku od szczytu boomu, czyli od początku 2007 roku.

– W ostatnich czterech kwartałach firmy sprzedały w głównych miastach blisko 39,6 tys. lokali. To o ponad 10 proc. więcej niż w rekordowym dotychczas roku 2007 – mówi Kazimierz Kirejczyk. I dodaje, że aby sprzedaż była tak wysoka, mieszkania musieli kupować nabywcy z wielu różnych grup: zarówno ci korzystający z dopłat w ramach programu MdM, jak i osoby dokonujące zakupu za gotówkę lub korzystające z kredytu hipotecznego.

– Dobrej sprzedaży sprzyjały też niskie stopy procentowe i relatywnie niskie ceny oraz rosnące przekonanie, że oferta zaczyna się kurczyć, a ceny zaczynają rosnąć – dodaje Katarzyna Kuniewicz.

Grzegorz Kiełpsz, prezes Polskiego Związku Firm Deweloperskich, przyznaje, że o kryzysie w mieszkaniówce mówić już nie można i że coraz trudniej klientom o rabaty.

– Dobra sprzedaż nas jednak nie demobilizuje do działania i nadal walczymy o klientów. Wiemy, że boom z lat 2006–2007 już nie wróci, ale od pewnego czasu obserwujemy wyraźne ożywienie sprzedaży – twierdzi Grzegorz Kiełpsz. – Nie jest to jednak tylko zasługa dopłat w ramach MdM. Ten program ma bowiem ograniczony wpływ na sprzedaż ze względu na formalne wymagania.

Zdaniem prezesa Kiełpsza na rynku nadal brakuje mieszkań popularnych, tanich i takie będą wprowadzane na rynek przez deweloperów.

Dziś średnie ceny mkw. nowego M w stolicy wynoszą 7,8 tys. zł, w Krakowie – 6,7 tys. zł, w Trójmieście – 5,9 tys. zł, w Poznaniu – 6,4 tys. zł, we Wrocławiu – 6,2 tys. zł, a w Łodzi – 4,5 tys. zł za mkw.

Z prognoz Reas wynika, że jeśli podaż mieszkań nie zacznie wyraźnie rosnąć, rynek wejdzie w fazę trwałej nadwyżki popytu nad podażą, a to może zaowocować wzrostem cen. Jak jednak dodają eksperci, optymistyczne prognozy nie uwzględniają zagrożeń wynikających z możliwej eskalacji konfliktu na Ukrainie.

masz pytanie, wyślij e-mail do autora g.blaszczak@rp.pl

Do takiego wniosku doszli analitycy firmy Reas, badając wyniki sprzedaży i ofertę deweloperską na sześciu głównych rynkach mieszkaniowych w kraju (czyli w Warszawie, Krakowie, Trójmieście, Poznaniu, Wrocławiu i Łodzi).

– Sprzedaż mieszkań jest na wysokim poziomie. W rezultacie siódmy kwartał z rzędu oferta w prawie wszystkich miastach zmalała poniżej poziomu ponad 39  tysięcy – wylicza Kazimierz Kirejczyk, prezes firmy Reas. I przypomina, że jeszcze dwa lata temu (w w II kwartale 2012 roku) deweloperzy mieli na sprzedaż znacznie ponad 56 tys. mieszkań. Od tamtej pory podaż maleje.

Pozostało 86% artykułu
Nieruchomości
Robyg wybuduje osiedle przy zabytkowym browarze Haasego. Prawie 1,5 tys. mieszkań
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Nieruchomości
Rynek nieruchomości rok po powołaniu rządu. Ile dowiozły ministerstwa?
Nieruchomości
Mieszkaniówka na karuzeli
Nieruchomości
Polska centralna. Magnes na firmy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Nieruchomości
Przez wynajem na doby wspólnota zapłaci więcej