Wojewódzki Sąd Administracyjny w Gdańsku uznał, że wspólnota mieszkaniowa nie ma racji. Chodziło o pozwolenie na budowę nowego budynku wielorodzinnego. Według wspólnoty będzie on szerszy od jej domu o ok. 3 m i o tyle też wychodzi poza linię zabudowy – a w efekcie ograniczy dostęp do światła. Obniży też wartość mieszkań w sąsiedztwie inwestycji.
Wojewoda utrzymał decyzję prezydenta miasta. Nie doszukał się w niej żadnych uchybień.
Czytaj także: Jak wpłynąć na przedsiębiorcę, by ograniczył immisję światła na sąsiednią nieruchomość?
Podobnego zdania był WSA, który nie podzielił zarzutów wspólnoty mieszkaniowej. Według sądu przepisy nie ograniczają co do zasady inwestora w ustalaniu szerokości lub głębokości budynku. Pod warunkiem jednak, że spełnia on parametry wysokości i szerokości oraz usytuowania. Jego szerokość może być jedynie ograniczona, by zapewnić światło dzienne dla sąsiedniego budynku lub jeżeli inny jest wskaźnik powierzchni zabudowy. Tymczasem sporny budynek ma parametry zgodne z miejscowym planem.
Nie doszło też do naruszenia § 13 i 57 rozporządzenia ministra infrastruktury w sprawie warunków technicznych, jakim powinny odpowiadać budynki i ich usytuowanie. W zatwierdzonym projekcie budowlanym przedstawiona została analiza tzw. linijki słońca, z której nie wynika, aby poprzez postawienie budynku w zabudowie pierzejowej naruszono warunki wynikające z tych przepisów.