Dlaczego banki nie sprzedają kredytów hipotecznych

„Mieszkanie dla młodych" nie wstrząsnęło rynkiem „hipotek". Banki nie kuszą już klientów jak dawniej.

Publikacja: 26.05.2014 09:11

Dlaczego banki nie sprzedają kredytów hipotecznych

Foto: Fotorzepa, Adam Burakowski Adam Burakowski

Na początku 2013 r. aż co czwarty kredyt hipoteczny miał dopłatę z programu „Rodzina na swoim". W pierwszym kwartale 2014 r. dofinansowanie w ramach  „Mieszkania dla młodych" otrzymał jedynie co dziesiąty.

„MdM" gorzej od „RnS"

Przypomnijmy. W I kwartale tego roku banki udzieliły 41 942 kredyty hipoteczne na kwotę 8,8 mld zł. Dla porównania: od stycznia do marca 2013 r. było to 41 599 kredytów, o łącznej wartości 8 mld zł. Trudno więc mówić o tym, że rynek „hipotek" rośnie.

– Oba pierwsze kwartały były pod wpływem nie tylko tradycyjnego zimowego uśpienia, ale także programów rządowych dopłat. Na zeszłorocznych statystykach mocno odbił się program „Rodzina na swoim", bo choć zakończył się w 2012 r., to jednak w bankowych procedurach i wypłatach żył jeszcze do marca 2013 r. Wnioski składane do ostatniego dnia grudnia zostały rozpatrzone dopiero w I kwartale ub.r. Ostatecznie okazało się, że na 41,6 tys. udzielonych od stycznia do marca kredytów aż 10,2 tys. przypadło na zakończony już program „RnS" – przypomina Halina Kochalska, analityk Open Finance.

W styczniu tego roku wystartował nowy program dopłat do kredytów „Mieszkanie dla młodych". W I kwartale br. zaakceptowanych zostało jedynie 4,4 tys. wniosków. Liczba standardowych kredytów hipotecznych sięgnęła więc 37,5 tys. zł.

– Tegoroczne wyniki byłyby lepsze, gdyby nie przedłużające się procedury i oczekiwanie od klientów większej liczby dokumentów. Widać też podział bankowego rynku na tych, którzy chcą finansować nieruchomości, i tych, którzy na razie mówią: pas – uważa Halina Kochalska. Jej zdaniem klienci coraz bardziej mogą odczuć, że mają do czynienia z rynkiem banków.

O spadku liczby mieszkań kupowanych na kredyt mówią też analitycy firmy Emmerson Evaluation. Z ich bazy danych wynika, że o ile w latach 2006–2008 z kredytów hipotecznych było finansowane ok. 80–90 proc. transakcji kupna lokali, o tyle teraz odsetek ten wynosi 50–65 proc.

Jednym z nielicznych banków zadowolonych ze sprzedaży „hipotek" w I kwartale tego roku jest PKO BP. – U nas sprzedaż kredytów hipotecznych w pierwszym kwartale tego roku była wyższa o 30 proc. w stosunku do analogicznego okresu ub. roku. A w kwietniu odnotowaliśmy rekordowe wyniki, przekraczając 1 mld złotych – powiedział Wojciech Werochowski, dyrektor departamentu finansowania klientów indywidualnych.

Jednak udział kredytów udzielonych w ramach „MdM" w sprzedaży wszystkich „hipotek" wynosi tylko 11 proc.

Droższe finansowanie

Z analiz Związku Banków Polskich wynika, że pierwszy kwartał br. był okresem kolejnych podwyżek marż kredytów hipotecznych. Przeciętna marża dla zobowiązania w wysokości 300 tys. zł na 25 lat przy poziomie LtV 75 proc. wyniosła na koniec marca  1,71 proc. Była zatem o 0,08 pkt proc. wyższa niż na koniec grudnia 2013 r.

Przeciętne oprocentowanie takiego modelowego kredytu również wzrosło: o 0,22 pkt proc. względem grudnia (4,24 proc.), i wyniosło na koniec ?I kwartału 2014 r. 4,46 proc.

Eksperci ZBP zwracają uwagę, że mimo utrzymania stopy referencyjnej NBP na poziomie 2,50 proc. w pierwszych trzech miesiącach roku doszło do lekkiego wzrostu stawki WIBOR. W grudniu ub.r. WIBOR 3M wynosił średnio 2,67 proc., w styczniu 2014 roku stawka wynosiła 2,70 proc., w lutym lekko wzrosła i do końca marca wynosiła 2,71 proc.

Jednak zdaniem prof. Jacka Łaszka z SGH, eksperta NBP, z punktu widzenia deweloperów i bankowców sytuacja w branży jest dziś idealna.

– Nie udzielamy już kredytów frankowych, zadłużenie w walutach spada, a tym samym maleje ryzyko gwałtownego szoku ?i problemów z tymi portfelami. Nadwyżka mieszkań z poprzedniego cyklu wyprzedana, bank centralny mocno wspiera popyt, w tym mieszkaniowy, niskimi stopami, ceny nowych lokali są coraz bardziej dostępne, a ich produkcja bardzo opłacalna, jak też sprzedaż kredytów ?– uważa prof. Jacek Łaszek.

Opinia:

Robert Rajczyk, członek zarządu ?firmy Emmerson Evaluation

Stabilizację cen mieszkań widzieliśmy, badając ceny transakcyjne na początku roku. Natomiast dziś w wielu miastach obserwujemy delikatny, ale jednak, trend wzrostowy. Cały czas najbardziej popularne są mieszkania o powierzchni ok. 50 mkw., najczęściej dwu- lub trzypokojowe. Z naszych analiz wynika, że we wszystkich miastach wojewódzkich średnia powierzchnia kupowanych mieszkań jest większa na rynku pierwotnym, a nie wtórnym. Nasze badania nie pozwalają potwierdzić tezy niektórych pośredników, że rynek wtórny jest w odwrocie. Przeciwnie, na terenie kilku miast średnie ceny na rynku wtórnym w minionym roku były wyższe niż na pierwotnym. Przewidujemy, że sytuacja ta będzie się utrzymywać. Trzeba pamiętać, że w przypadku mieszkań główne znaczenie ma ich lokalizacja, a w wielu miastach w centrum mamy właśnie lokale z rynku wtórnego, podczas gdy nowe osiedla powstają na terenach oddalonych od centrum i nieco gorzej skomunikowanych. Trzeba też pamiętać, że w ostatnich 15 latach przybyło wiele nowych mieszkań, które teraz zaczynają trafiać do obrotu wtórnego.     —gb

Na początku 2013 r. aż co czwarty kredyt hipoteczny miał dopłatę z programu „Rodzina na swoim". W pierwszym kwartale 2014 r. dofinansowanie w ramach  „Mieszkania dla młodych" otrzymał jedynie co dziesiąty.

„MdM" gorzej od „RnS"

Pozostało 96% artykułu
Nieruchomości
Robyg wybuduje osiedle przy zabytkowym browarze Haasego. Prawie 1,5 tys. mieszkań
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Nieruchomości
Rynek nieruchomości rok po powołaniu rządu. Ile dowiozły ministerstwa?
Nieruchomości
Mieszkaniówka na karuzeli
Nieruchomości
Polska centralna. Magnes na firmy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Nieruchomości
Przez wynajem na doby wspólnota zapłaci więcej