Okazało się jednak, że telepraca to nie najlepszy model organizacji, bo nie wpływa dobrze na budowanie zespołu, poczucie więzi z firmą, na kreatywność.
Dlatego nastąpił zwrot w myśleniu korporacji: nie róbmy ludziom biura w domu, zorganizujmy im życie w biurze. Co zrobić, aby pracownik chciał zostać po godzinach, nie mówiąc, że musi już biec, bo zamkną przedszkole?
Niech ma dobrą placówkę przedszkolną w budynku, w którym pracuje. Najlepiej, gdy będą tam też delikatesy (odpada problem tzw. szybkich zakupów na kolację czy śniadanie). Obok powinna być również apteka, jakaś placówka medyczna, poczta lub oddział banku. Idealnie, gdy blisko jest park i ścieżka zdrowia na powietrzu. No i klubu fitness w ramach kompleksu biurowego także zabraknąć nie powinno.
Gdzie są możliwe takie rzeczy? Nie w biurowcu w centrum miasta, ale właśnie w parku biurowym poza centrum, wybudowanym tuż przy obwodnicy miasta, z dobrym dojazdem samochodem i komunikacją miejską.
Skoro już wszystko będzie w zasięgu kilku kroków, to po co właściwie dom? Może lepiej w ramach kompleksu postawić hotel, w którym rodziny pracowników mogłyby zamieszkać, aby nie tracić czasu na dojazdy do biura. Praca idealnie wkomponowałaby się wtedy w życie osobiste...