Reklama

Niższa rentowność z najmu lokali pod Warszawą

Choć mieszkania pod Warszawą są nawet o połowę tańsze od tych w stolicy, nie budzą większego zainteresowania wśród inwestorów.

Aktualizacja: 04.06.2015 10:00 Publikacja: 04.06.2015 09:34

Niższa rentowność z najmu lokali pod Warszawą

Foto: Fotorzepa/Jakub Ostałowski

Przyczyna braku chętnych jest prosta: opłacalność najmu poza granicami Warszawy jest wyraźnie niższa niż w stolicy.

– Powodów jest kilka: niski popyt wśród najemców, mniejsza płynność, dłuższe okresy, gdy lokum stoi puste, i koszty dojazdów, jeśli inwestor mieszka w stolicy – wylicza Bartosz Turek, analityk Lion's Banku.

Inwestycje poza stolicą mają jednak swoje plusy: koszty wejścia na rynek najmu w miejscowościach podwarszawskich mogą być o ok. 30–50 proc. niższe niż w samej stolicy. Ale i zyski z najmu nie są tak imponujące jak w Warszawie.

– Porównując roczne przychody z najmu do wartości nieruchomości, można obliczyć, że średnia rentowność dla dziesięciu największych podwarszawskich rynków wynosi dla 45-metrowego lokalu zaledwie 6,6 proc. Tymczasem dla całej stolicy sięga 7,9 proc. Oczywiście liczby te są w obu przypadkach zawyżone, bo bazują na stawkach ofertowych, ale dowodzą faktu, że w stolicy można liczyć na wyższą o ok. 15 proc. rentowność w porównaniu z największymi podwarszawskimi miasteczkami – opowiada Bartosz Turek.

Na przykład dwupokojowy lokal w Mińsku Mazowieckim kupiony za 150 tys. zł da się wynająć za 1 tys. zł miesięcznie. To niewiele w porównaniu z Warszawą, bo dwa pokoje zwykle wynajmują się za ponad 2 tys. zł miesięcznie. Ponadto po potrąceniu opłat administracyjnych i innych właścicielowi lokalu w Mińsku Mazowieckim pozostaje na rękę 650 zł miesięcznie. – Liczona w ten sposób rentowność może spaść np. do 4,5 proc. – szacuje Turek.

Reklama
Reklama

Jego zdaniem inwestorzy przeważnie nie doszacowują kosztów tego biznesu. A do tego trzeba jeszcze dodać mniejszą płynność regionalnych rynków. W takich sytuacjach kluczem wyboru mieszkań oprócz ceny jest dobra komunikacja z Warszawą. – Popularnością cieszyć się więc będą lokalizacje oferujące względnie szybki dojazd do stolicy, np. koleją, czyli Piastów, Pruszków, Ząbki, Wołomin czy Legionowo – zaznacza Marcin Jańczuk.

Edyta Krakowiak z Warszawskiej Giełdy Lokali i Nieruchomości również zauważa, że przy niewielkim zainteresowaniu inwestorów lokalizacjami podwarszawskimi wyjątek stanowią takie miejscowości jak Piaseczno czy Pruszków, gdzie w miarę łatwo można wynająć mieszkanie pracownikom okolicznych przedsiębiorstw. Jednak inwestorzy koncentrują się raczej na Warszawie.

Marcin Jańczuk dodaje, że okazje cenowe mogą się cieszyć zainteresowaniem w największych podwarszawskich miasteczkach, jeśli cena wynajmu będzie na tyle atrakcyjna, że zniweluje uciążliwość dojazdów do Warszawy.

– Najemcy wybierają jednak najtańsze lokalizacje w granicach stolicy. Nie zdają sobie sprawy, że dojazd do centrum z podwarszawskiej miejscowości będzie krótszy niż np. z Białołęki – opowiada Marcin Jańczuk.

Nieruchomości
Za wynajem mieszkania mniej niż rok temu
Nieruchomości mieszkaniowe
Bruksela ma plan na tanie mieszkania. Kolejne regulacje zamiast usuwania barier?
Nieruchomości
Produkcyjna sinusoida mieszkaniowa. Po mocnym październiku chudy listopad
Nieruchomości
Rynek najmu schodzi z górki. Ale są mieszkania, które znikają w kilka godzin
Nieruchomości
Używane mieszkania wróciły do łask kupujących
Materiał Promocyjny
Działamy zgodnie z duchem zrównoważonego rozwoju
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama