Szeroko rozumiany rynek nieruchomości lubi stabilizację. Jest szczególnie wrażliwy na wszelkie próby ingerencji w postaci programów zmieniających się ekip rządzących. Na tapecie mamy nowe wyzwanie, czyli wdrażany od kilku miesięcy pakiet zmian legislacyjnych dotyczących planowania przestrzennego. Z grubsza wprowadza na rynek gruntów inwestycyjnych wiele zmiennych o charakterze cenotwórczym. Czasem wręcz o przeciwstawnych wektorach, co stanowi nie lada wyzwanie dla jego uczestników, nawet tych profesjonalnych. Niestety, wiele na to wskazuje, że procedura potrwa dużej niż się tego spodziewaliśmy. Jej finał miał pierwotnie nastąpić 31 grudnia 2025 r., ale termin wejścia w życie nowych przepisów dotyczących standardów urbanistycznych został już przesunięty na 30 czerwca 2026 r. Są jednak pierwsze sygnały świadczące o tym, że ten deadline również jest nierealny. Inwestorów czekają zatem nerwowe miesiące. Dlaczego?