Machina produkująca bloki jest tak rozpędzona, że jeśli w jej tryby wpadnie piasek, będzie zgrzytać. Najsłabsze elementy nie wytrzymają, gdy zabraknie klientów na rosnące osiedla.
Jak mówią deweloperzy, zaszkodzić im może wcale nie koniec dopłat do kredytów. Dręczy ich niepewność, jaka się wiąże z obietnicami dotyczącymi narodowego programu budowy tanich mieszkań.
Szef Polskiego Związku Firm Deweloperskich uważa, że pozostawienie przez rząd bez szczegółów na kilka miesięcy hasła „państwo wybuduje tanie mieszkania na wynajem z opcją wykupu" może zachwiać rynkiem. Dlaczego?
Właśnie dlatego, że projektów osiedli w przygotowaniu lub budowie zatrzęsienie, a co będzie, gdy część klientów zechce poczekać na państwową ofertę i popyt nagle spadnie? W kłopoty mogą popaść małe i średnie firmy, bez zapasów gotówki na kontynuację budowy bez pieniędzy klientów.
Firmy deweloperskie niepokoi także zapowiadane przekazywanie za darmo państwowym spółkom gruntów pod tanie bloki. Boją się też, że państwowe inwestycje będą miały szybsze ścieżki budowy i pełną infrastrukturę, za którą klient komercyjnego osiedla płaci w cenie mkw. mieszkania. Dlatego metr lokalu od państwa będzie kosztował mniej niż od dewelopera.