Stołeczna Diuna, wcześniej Marynarska Business Park, została otwarta w 2008 roku. - Była typowym produktem swojej epoki i miejsca - warszawskiego Mordoru. Z biegiem czasu kompleks przestał być atrakcyjny dla najemców i inwestorów – mówią przedstawiciele firm PineBridge Benson Elliot i Syrena Real Estate, które podjęły decyzję o gruntownej modernizacji i przystosowaniu parku biurowego do dzisiejszych wymagań rynku.
Drugie życie
I tak nowe oblicze zyskał m.in. dziedziniec, który z ogromnego betonowego parkingu zmienił się w ogólnodostępny park. - Metamorfozę przeszły także powierzchnie wspólne czterech biurowców. W całym kompleksie wdrożyliśmy nowoczesne systemy budynkowe. Efekty modernizacji są już widoczne. Temperatura nawierzchni kompleksu zmniejszyła się o ok. 15 stopni – mówią inwestorzy. – Na terenie inwestycji trwają ostatnie prace wykończeniowe.
Jak mówi Witold Zatoński, założyciel Syrena Real Estate, „punktem wyjścia do modernizacji Diuny było wykreowanie jej nowej wartości”. - Nieruchomości na Mokotowie, choć atrakcyjnie zlokalizowane, najlepsze czasy mają już za sobą. My nie lubimy burzyć i bardzo wierzymy w dawanie nieruchomościom drugiego życia – podkreśla Witold Zatoński. - Nasz model biznesowy polegający na rewitalizacji starszych budynków przećwiczyliśmy już wcześniej przy okazji biurowca HOP przy ul. Chmielnej w Warszawie. Dla Diuny stworzyliśmy program modernizacji, który objął trzy obszary: teren zewnętrzny i otoczenie budynków, hole wejściowe czterech biurowców oraz udoskonalenia w systemach budynkowych – opowiada.
Ta strategia, jak mówi Witold Zatoński, się sprawdziła. - Kiedy przejmowaliśmy ten kompleks, poziom pustostanów wynosił 60 proc. Odkąd rozpoczęliśmy proces rewitalizacji, wszyscy dotychczasowi najemcy przedłużyli umowy na powierzchnię biurową, podpisaliśmy też nowe kontrakty – zaznacza. - Dziś kompleks jest skomercjalizowany w niemal 75 proc. Negocjujemy umowy najmu kolejnych powierzchni - dodaje.