Rynki wokół aglomeracji mogą przeżyć powrót boomu

Program „Bezpieczny kredyt” może się przyczynić do powrotu boomu na mieszkania w miejscowościach położonych wokół aglomeracji – ocenia Marek Wielgo, ekspert portali GetHome.pl i RynekPierwotny.pl.

Publikacja: 23.03.2023 21:38

Rynki wokół aglomeracji mogą przeżyć powrót boomu

Foto: mat. pras.

Rząd zatwierdził założenia programu „Kredyt na 2 proc.”. Intencją jest, by program obowiązywał od lipca. Gdyby wszedł w życie teraz, to jak wygląda realna oferta mieszkań na rynku pierwotnym?

Uważam, że z punktu widzenia wielu lokalnych deweloperów ten program zrobi furorę, głównie w mniejszych miastach i w miejscowościach okalających największe aglomeracje. Tam może się przyczynić do sporej poprawy sytuacji.

Bieżąca oferta, okazuje się, jest całkiem spora. Jeśli przyjmiemy, że cena ma nie przekroczyć 600 tys. zł, to np. w Gdańsku jest 1,6 tys. mieszkań, w Warszawie blisko 2,5 tys. Jeśli podniesiemy poprzeczkę do 800 tys. (maksymalny kredyt dla rodziny, czyli 600 tys. plus maksymalny wkład własny, czyli 200 tys. – red.), to w Warszawie ponad 4,8 tys. mieszkań.

Według szacunków resortu rozwoju takich kredytów ma być 30–40 tys. rocznie. Czy spodziewa się pan zwiększania podaży przez deweloperów, którzy w 2022 r. mocno zakręcili kurki? Program dotyczy też rynku wtórnego i budowy domów...

Stawiam tezę, że rynek pierwotny skorzysta na tym programie bardziej niż wtórny, może niekoniecznie w tych największych miastach. Dlaczego? Ostatnio, szczególnie w ciągu dwóch lat, Polakom bardzo mocno dały się we znaki rosnące koszty utrzymania mieszkań. Nowe mieszkania mają zdecydowaną przewagę nad starszymi. Jest kwestia ceny, ale jest i kwestia tego, ile kosztuje nas eksploatacja, jaka jest efektywność – myślę, że coraz więcej osób będzie na to zwracać uwagę.

Ponadto praca zdalna i wzrost cen mieszkań w metropoliach sprawiły, że ludzie chętnie osiedlają się w miejscowościach ościennych, tam więc spodziewam się powrotu boomu zakupów na własny użytek. W metropoliach sprzedaż będzie nastawiona na inwestorów. W ostatnich dwóch miesiącach widzimy ożywienie na rynku, odpowiadają za nie posiadacze oszczędności oraz ci, którzy chcą poprawić swoje warunki mieszkaniowe. Ci ludzie mają świadomość, że kiedy kredyt na 2 proc. się pojawi, to potencjalnych nabywców będzie na rynku zdecydowanie więcej i pytanie, jak szybko deweloperzy zareagują na to podażą. Jestem raczej spokojny o to przynajmniej w pierwszym roku obowiązywania programu, bo jeśli spojrzymy na liczbę wydanych pozwoleń na budowę wobec liczby rozpoczynanych inwestycji, to nadwyżka jest całkiem spora. Deweloperzy mają przygotowane inwestycje i pewnie w momencie, kiedy pojawi się silniejszy popyt, zaczną je sukcesywnie rozpoczynać.

Za zakupem mieszkania będzie też przemawiać skokowy wzrost czynszów najmu. W sytuacji, gdy dostępny będzie kredyt z dotacją i przez pierwszych dziesięć lat spłacany będzie kapitał, będzie to korzystniejsza opcja niż bardzo drogi najem.

Nie brakuje też głosów krytyki programu. Resort finansów czy NBP wskazują, że jest on nastawiony na stymulowanie popytu, spowoduje więc wzrost cen mieszkań i wcale nie poprawi dostępności lokali.

Deweloperzy kierują na rynek coraz więcej drogich mieszkań, w dobrych lokalizacjach, w dobrym standardzie, dla osób bardzo zamożnych – więc siłą rzeczy średnia cena mieszkań rosła. Kiedy na rynku pojawi się więcej lokali skierowanych np. do beneficjentów programu „Bezpieczny kredyt”, to ta średnia może nawet wykazywać stabilizację. To się okaże.

Deweloperzy mają przygotowane inwestycje, jest tylko kwestia, po jakich cenach te mieszkania będą wprowadzane. Zapewne najszybszy wzrost średnich cen za metr kwadratowy zaobserwujemy w tych najtańszych do tej pory lokalizacjach. W miejscowościach wokół aglomeracji średnia cena była niższa o 30–40 proc. Tam młodzi ludzie mają jeszcze szansę załapać się na w miarę dostępne mieszkania. W aglomeracjach pociąg już odjechał. Proszę zauważyć, że na przykład trend kupowania w miejscowościach wokół Warszawy zaczął się na długo przed podwyżkami stóp – ceny w stolicy stały się po prostu za wysokie.

Rząd zatwierdził założenia programu „Kredyt na 2 proc.”. Intencją jest, by program obowiązywał od lipca. Gdyby wszedł w życie teraz, to jak wygląda realna oferta mieszkań na rynku pierwotnym?

Uważam, że z punktu widzenia wielu lokalnych deweloperów ten program zrobi furorę, głównie w mniejszych miastach i w miejscowościach okalających największe aglomeracje. Tam może się przyczynić do sporej poprawy sytuacji.

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Nieruchomości mieszkaniowe
Nieśmiałe odbicie produkcji mieszkań w lutym
Nieruchomości
Deweloper poczeka na pieniądze
Nieruchomości
Rząd przyjął program tanich kredytów. Klienci już rezerwują odpowiednie mieszkania
Nieruchomości
PRS, czyli katalizatory i hamulce