Razem z ThinkCo opracowaliście trzy raporty pod szyldem „Szczęśliwy dom”. Respondenci oceniali życie na poziomie miasta, dzielnicy i najbliższego otoczenia. Które miasta zebrały najlepsze noty?
Na wstępie zaznaczę, że nasze badanie zostało przeprowadzone na próbie prawie 36 tys. mieszkańców Polski od września 2021 r. do lutego 2022 r., więc nie obejmuje tych najnowszych niepokojów, z którymi wszyscy się mierzymy.
Co do wyników, może trochę wbrew stereotypom jesteśmy generalnie szczęśliwi w miastach, w których żyjemy. 57 proc. osób jest szczęśliwa lub bardzo szczęśliwa w swoim mieście. Na szczycie rankingu znalazły się miasta nadmorskie, czyli Gdynia i Gdańsk, a także Zielona Góra. Najniższy poziom szczęścia zadeklarowano w Częstochowie, ale nie oceniałabym tych miast z dołu zestawienia jako kompletnie nie nadających się do mieszkania, raczej jako takie, które potrzebują trochę innego podejścia, pewnych zmian.
Jakie kryteria decydowały o postrzeganiu miasta jako miejsca szczęśliwego? Czy inne były dla najmłodszych respondentów, a inne dla starszych?
Dla każdej grupy te kryteria są oczywiście nieco inne. Generalnie najmłodsza grupa, czyli osoby w wieku od 18 do 24 lat, jest najmniej szczęśliwa. Oznacza to, że najmłodsze pokolenie będzie dużym wyzwaniem, skoro na dzień dobry ich poczucie szczęścia jest mniejsze. Dla tej grupy kluczowymi czynnikami były dostępność sklepów, dobra komunikacja, dostęp do kultury i rozrywki. Ci respondenci narzekali na koszty życia, słabą komunikację oraz zły stan środowiska.