Ciągły wzrost konkurencji na rynku centrów handlowych wymusza szybką reakcję właścicieli starszych obiektów. Jednak i te całkiem nowe muszą iść na ustępstwa w stosunku do najemców, ale też zaskoczyć klientów.
Coraz ciaśniej
W pierwszym półroczu 2016 r. podaż nowoczesnej powierzchni handlowej w Polsce przekroczyła ponad 13,5 mln mkw. Szczególnie silny był – i jest nadal – trend otwierania centrów i parków handlowych w miastach poniżej 100 tys. mieszkańców – wynika z badań firmy Cushman & Wakefield.
Wyjątkowo intensywnie rozwija się koncept tzw. strip malli – niewielkich obiektów handlowo-usługowych z ciągiem sklepów z niezależnymi wejściami od parkingu. Dobrze się on sprawdza w małych miejscowościach, pozwalając najemcom obejmować swoim zasięgiem coraz mniejsze rynki. Najbardziej prężnymi branżami są w tym przypadku: drogerie, RTV/AGD, odzież i obuwie niskiej półki cenowej oraz akcesoria do domu.
Dziś w budowie jest 690 tys. „handlowych" mkw. z planowanymi datami otwarcia do końca 2017 roku. Aż 57 proc. tej podaży będzie rezultatem otwarcia dużych centrów – takich jak np. Posnania w Poznaniu, Galeria Północna w Warszawie czy Forum Gdańsk w Gdańsku. Ale kolejne 40 proc., co podkreślają doradcy C&W, będą stanowić nowe obiekty handlowe w miastach poniżej 100 tys. mieszkańców.
– Dojrzewanie rynku nowoczesnych powierzchni handlowych w Polsce oraz znaczący wzrost konkurencji wymuszają na właścicielach istniejących obiektów handlowych podjęcie aktywności związanej ze wzmocnieniem oferty poprzez rozbudowę centrum handlowego bądź zmianę jego konfiguracji – mówi Kamila Wykrota, dyrektor działu doradztwa i analiz rynkowych w Cushman & Wakefield. – W związku z tym rozbudowy i przebudowy istniejących obiektów już od kilku lat stanowią znaczną część nowej podaży powierzchni handlowych. W 2015 r. było to ok. 30 proc., w 2016 r. spodziewane jest 22 proc., a w roku 2017 oczekujemy, że będzie to ok. 15 proc. nowej powierzchni handlowej – wylicza ekspertka C&W.