Wielkopłytowe lokale wybierają klienci z ograniczonym budżetem. Popyt na takie mieszkania wynika więc z ich ceny – mówi Dariusz Mitrowski, pośrednik z warszawskiego oddziału Metrohouse. Pytany o hity w tym segmencie nieruchomości wskazuje na 20–28-metrowe kawalerki w cenie do ok. 200 tys. zł i dwupokojowe lokale wycenione na 250–280 tys. zł. – Takie lokale znikają czasem nawet w kilka dni – mówi Dariusz Mitrowski.
Przekraczanie granic
Z analiz Metrohouse wynika, że ceny wielkopłytowych mieszkań w Warszawie systematycznie spadają. – Przekraczane są kolejne granice. Na Gocławiu, Tarchominie, Targówku trafiają się lokale w cenach poniżej 5 tys. zł za mkw. – mówi Mitrowski. – Na Ursynowie widziałem mieszkanie w bloku na uregulowanym gruncie, wycenione na 6,5 tys. zł za mkw.
W Trójmieście, jak zauważa Łukasz Browarczyk, pośrednik z BIG Nieruchomości, ceny mieszkań w płycie w ostatnich latach utrzymywały się na stałym poziomie. – W ostatnich miesiącach odnotowujemy ich wzrost od 5 do 10 proc. – podaje Browarczyk. – Trójmiejski rynek jest pełen inwestorów. Mieszkania z płyty w bezpośrednim sąsiedztwie morza będą się nadal bardzo dobrze sprzedawać – prognozuje. Dalszych zwyżek cen ekspert BIG Nieruchomości jednak nie przewiduje.
– Płyta w pasie nadmorskim przeżywa drugą młodość. Nad nowym budownictwem ma olbrzymią przewagę – jest bardzo dobrze zlokalizowana i skomunikowana – podkreśla pośrednik. – Gdańskie Przymorze, Zaspa, Żabianka, Jelitkowo to dzielnice, w których można kupić mieszkanie kilkaset metrów od morza i terenów spacerowych, z dostępem do rozwiniętej komunikacji.