Na wokandy sądów trafiają pierwsze sprawy najemców sklepów galerii handlowych, którzy ucierpieli na lockdownach. Na razie dotyczą one zabezpieczenia roszczeń. W opinii prawników tego typu sporów będzie coraz więcej.
Sięgają po klauzulę
– Rozwiązania tzw. tarczy antykryzysowej, przewidujące wygaśnięcie obowiązku zapłaty czynszu w okresie obowiązywania zakazu prowadzenia działalności, były wyłącznie dla najemców lokali w obiektach handlowych o powierzchni sprzedaży powyżej 2 tys. mkw., którzy złożyli ofertę przedłużenia umowy – tłumaczy Mariusz Nowakowski, adwokat w Zespole Postępowań Sądowych i Arbitrażowych Kancelarii JDP.
– Wąski zakres działania tarczy spowodował, że niewielu najemców mogło z niej skorzystać, przez co – o ile nie udało im się wynegocjować zawarcia aneksu z kontrahentem – poszukują ochrony prawnej na podstawie innych regulacji – wyjaśnia mec. Nowakowski.
Taką ochronę może zapewnić klauzula rebus sic stantibus (art. 357 ze zn 1 kodeksu cywilnego). Umożliwia ona sądowi ingerencję w treść umowy w przypadku zaistnienia nadzwyczajnej zmiany realiów jej wykonywania, a za taką zmianę uznaje się wprowadzenie niestosowanych na co dzień zakazów związanych np. z pandemią.
Dzięki tej klauzuli sąd ma prawo zmienić wysokość czynszu, odroczyć termin płatności lub nawet rozwiązać umowę. Najemca będzie musiał jednak udowodnić w procesie, że zapłata czynszu w okresie obowiązywania zakazu działalności (lub w nowych realiach po jego zniesieniu) jest dla niego „połączona z nadmiernymi trudnościami lub groziłaby rażącą stratą".