Polski rynek nieruchomości biurowych na tle regionu jest fenomenem. Poza stolicą prężnie rozwija się kilka innych aglomeracji. Na koniec ub.r. zasoby nowoczesnej powierzchni biurowej w Warszawie wyniosły 5,28 mln mkw., a w Krakowie, Wrocławiu, Trójmieście, Katowicach, Poznaniu i Łodzi łącznie 4,06 mln mkw, z czego w stolicy Małopolski blisko 1,1 mln mkw.
Jeśli chodzi o powierzchnię oddaną użytkownikom w 2017 r., regiony górują nad stolicą. W Warszawie deweloperzy przekazali ponad 275 tys. mkw., a w pozostałych aglomeracjach 430 tys. (w tym 190,4 tys. w Krakowie). W budowie na koniec ub.r. było 880 tys. mkw. w Warszawie i 966 tys. mkw. w regionach (w tym 287 tys. mkw. w Krakowie).
Nie widać przegrzania
– Rynki regionalne pozostają na ścieżce szybkiego wzrostu. Na koniec I kwartału br. w Krakowie, Wrocławiu, Trójmieście, Katowicach, Poznaniu, Łodzi, Lublinie i Szczecinie zasoby sięgnęły prawie 4,5 mln mkw. Deweloperzy dostarczyli ponad 100 tys. mkw. nowych biur, o ponad 50 proc. więcej niż rok wcześniej, a do końca tego roku planują ukończyć jeszcze ponad 400 tys. mkw. – wylicza Rafał Oprocha, dyrektor regionu Polski południowej w dziale powierzchni biurowych w Savills. – Patrząc na obecne trendy, zasoby na rynkach regionalnych powinny się zrównać ze stolicą już w 2020 r. W sumie, zgodnie z planami inwestorów, ma to być ponad 6 mln mkw. Warto podkreślić, że rynek biurowy poza stolicą rozwija się szybko, ale również w sposób zrównoważony i stabilny. Popyt nadąża za podażą i nie widać oznak przegrzania.
Ekspert zaznacza, że w ciągu ostatnich 12 miesięcy wynajęto prawie 620 tys. mkw. biur (ponad 125 tys. w samym I kwartale br.), czyli powyżej średniej dla takiego okresu z ostatnich trzech lat. Popyt w głównej mierze napędzany jest przez centra usług dla biznesu, które w najbliższym czasie w dalszym ciągu będą się dynamicznie rozwijać.
– Dzięki szybkiemu, ale zrównoważonemu rozwojowi rynku biurowego w regionach wskaźnik pustostanów pozostaje na niskim poziomie. Na koniec I kwartału br. wyniósł on około 9 proc., odnotowując spadek w ciągu roku o 60 punktów bazowych. Mimo wysokiej aktywności deweloperów pustostany nie powinny wzrosnąć nadmiernie w najbliższych latach dzięki równie wysokiej aktywności najemców – uważa Oprocha.