Bez pozwolenia, dziennika budowy, pieczy kierownika, z decyzją o warunkach zabudowy wydaną w 30 dni i na podstawie projektu za złotówkę – tak ma się budować małe domy z Polskiego Ładu (do 70 mkw. powierzchni zabudowy i 90 mkw. powierzchni użytkowej). To jednak nic w porównaniu z tym, jakie ułatwienia rząd szykuje dla domków rekreacji indywidualnej.
Czytaj także:
Architekci mówią "nie" małym domom za złotówkę
Budowanie bez kontroli
Powierzchnia zabudowy domków letniskowych też będzie mogła wynieść do 70 mkw. i mają one powstawać na podstawie zgłoszenia. Nikt jednak nie pomyślał, żeby ograniczyć ich powierzchnię użytkową oraz maksymalną wysokość. Zapomniano też zobowiązać inwestora do posiadania projektu budowlanego. Projekt zmian w prawie budowlanym milczy również o konieczności wystąpienia o warunki zabudowy, gdyby obiekt miał powstać na terenie bez planu. Efekt? Grozi nam zalanie przestrzeni publicznej niekontrolowaną zabudową – uważa Izba Architektów RP.
Zamieszkać w domku letniskowym
Architekci na pomysłach „rewolucji" budowlanej z Polskiego Ładu nie zostawiają suchej nitki. „Opiniowana ustawa rozszczelnia system prawa budowlanego, prowokuje do nadużyć, nie gwarantuje bezpieczeństwa stawianych na jej podstawie obiektów oraz może przyczynić się do rozlewu chaotycznej zabudowy" – czytamy w stanowisku Krajowej Rady Izby Architektów RP.