W I połowie 2021 r. deweloper przekazał klientom 1922 lokale, o 55 proc. więcej niż rok wcześniej. Pozwoliło to w I półroczu zaksięgować 1,14 mld zł przychodów, o 48 proc. więcej niż rok wcześniej. Marża brutto ze sprzedaży wyniosła aż 33,2 proc., o 2,2 pkt proc. więcej niż rok wcześniej. Na stołecznym rynku grupa uzyskała bardzo wysoką rentowność 35 proc., w Trójmieście 34,6 proc., a we Wrocławiu – gdzie biznes rozwija się od niedawna - 25,7 proc.
W samym II kwartale odebrane zostały klucze do 556 mieszkań, 0 32 proc. mniej niż rok wcześniej. Przychody skurczyły się o 27 proc., a marża brutto ze sprzedaży sięgnęła bardzo wysokiego poziomu 34,9 proc.
W I półroczu zysk netto przypisany akcjonariuszom jednostki dominującej wyniósł 232,5 mln zł (9,1 zł na akcję), dwa razy tyle, co rok wcześniej. Kasa spuchła od gotówki, na koniec czerwca grupa miała 549 mln zł – licząc już po wypłacie rekordowej dywidendy 254 mln zł.
W I półroczu deweloper sprzedał 2116 mieszkań, o 30 proc. więcej niż rok wcześniej.
- Utrzymujący się wysoki popyt jest widoczny we wszystkich segmentach rynku i nadal obserwujemy czynniki go wspierające, takie jak: niskie stopy procentowe i oczekiwanie wzrostu inflacji oraz wysoka dostępność kredytów hipotecznych – skomentował w komunikacie Jarosław Szanajca, prezes Dom Development. - Sprzedaż mieszkań przekracza jednak liczbę lokali wprowadzonych do oferty, co najmocniej odczuwalne jest w Warszawie i powoduje przyspieszony wzrost cen. Spodziewamy się, że będziemy mieli do czynienia z dalszą nierównowagą popytu i podaży. Opóźnienia administracji, między innymi w wydawaniu pozwoleń na budowę, niedobór atrakcyjnych gruntów, rosnące ceny materiałów oraz ich ograniczony dostęp to czynniki wzmacniające nierównowagę rynkową – podkreślił.