Utrzymywanie się cen mieszkań sprzedanych na tym samym lub wyższym poziomie wskazuje na niesłabnący potencjał zakupowy. Nie udałoby się jednak utrzymać popytu w takiej kondycji, gdyby nie rosnąca sprzedaż kredytów hipotecznych – wynika z raportu firmy redNet Consulting, monitorującej rynek nieruchomości, oraz firmy doradztwa finansowego Gold Finance.
Analitycy policzyli, że różnica między wszystkimi mieszkaniami wystawianymi na sprzedaż a tymi, które znajdują nabywców, spadła w grudniu ub.r. do 8,9 proc. W rekordowym pod tym względem kwietniu 2009 r. wynosiła 15 proc.
Warto jednak dodać, że oferta deweloperów w coraz większym stopniu dopasowuje się do oczekiwań klientów. Średnia cena nowych mieszkań dostępnych w ofercie w siedmiu głównych miastach wynosiła w grudniu 2009 roku 7714 zł za mkw. i była o 0,9 proc. niższa niż w listopadzie. Najbardziej spadła w Warszawie – o 1,9 proc. w porównaniu z listopadem.
– To świadczy o elastyczności stołecznego rynku. Powodem spadków jest przede wszystkim wprowadzanie nowych projektów, w większości z segmentu popularnego. Jest to odpowiedź na zapotrzebowanie oparte głównie na chęci zakupu po niższych cenach przy akceptacji niższego niż dotąd standardu – twierdzą analitycy redNetu. Z ich badań wynika, że klient jest gotów wyłożyć najwyżej 7 tys. zł za metr kwadratowy.
Co stanie się z cenami mieszkań w tym roku? Można się spodziewać obniżenia średniej ceny mieszkań, jednak nie z powodu obniżek konkretnych ofert, ale z powodu z większego udziału w rynku ofert w segmencie popularnym.