Pan Andrzej Prymaczenko jest już spokojny. Miasto nie odbierze mu gruntu, na którym stoi jego dom. Wygrał sprawę w sądzie o tzw. zasiedzenie.
Ale kilkadziesiąt rodzin na Targówku Fabrycznym, w Siekierkach i na Mokotowie nie jest w tak komfortowej sytuacji.
Ostatnio Biuro Gospodarki Nieruchomościami zasypało mieszkańców wezwaniami do zapłacenia za bezumowne korzystanie z gruntu lub wydanie nieruchomości.
– Ale dlaczego my mamy płacić po 5, 10 czy 14 tys. zł, skoro te działki i domy należały od lat do naszych rodziców i dziadków?! – pytają zdenerwowani mieszkańcy. Pomocy szukają u burmistrzów i prawników.
[srodtytul]Rugi wracają po pięciu latach[/srodtytul]