Ciekawym zjawiskiem jest też dość długi okres pomiędzy podpisaniem umowy przedwstępnej a jej finalizacją, co jest związane z oczekiwaniem na decyzję kredytową dla klienta. Tu też sytuacja się poprawiła. Osobiście jeszcze na początku roku byłem bardzo sceptyczny, jeśli chodzi o sprzedaż nowych kredytów mieszkaniowych dla klientów indywidualnych. Widać, że banki zaczęły odkręcać kurek z kredytami. To widać po prowadzonych akcjach promocyjnych. Z pewnością trudniej jest o kredyt walutowy, zwłaszcza we frankach szwajcarskich, ale jeśli weźmiemy pod uwagę podstawowe stopy procentowe na rynku szwajcarskim czy europejskim, to widzimy, że są one wręcz symboliczne. Z punktu widzenia kosztów obsługi kredytu jest on w dalszym ciągu atrakcyjny dla klienta. Zapewne złotówka jest nieco mniej atrakcyjna, ponieważ oprocentowanie, przynajmniej nominalne, jest niższe, ale w przypadku naszej waluty wiele banków stosuje bardziej liberalne podejście do oceny zdolności kredytowej.
[b]Od pewnego czasu mamy zatem zwiększenie sprzedaży kredytów hipotecznych. [/b]
Tak. Popyt na rynku nieruchomości wraca na zdrowy, normalny poziom. Jeśli spojrzymy na podaż, to sytuacja jest o tyle ciekawa, że mamy nadwyżkę mieszkań. Według różnych szacunków jest ich od 30 do 35 tysięcy. To są mieszkania w trakcie budowy i niebawem będą ukończone. To jest potencjalny obiekt zakupu dla klientów, którzy w ciągu roku czy dwóch lat będą się rozglądać na rynku. Moim zdaniem ta nadwyżka będzie dość szybko topniała, ponieważ nowo rozpoczynanych projektów deweloperskich jest bardzo mało. Powodem tego był kryzys i brak finansowania inwestycji.
[b]Ten rok będzie lepszy?[/b]
Niewątpliwie. Jednak z pewnością nie będzie to okres boomu. Żyjemy w okresie przejściowym. Według mnie kryzys się nie skończył. Minęło najgorsze. Kiedyś ktoś powiedział, że światowy system finansowy funkcjonuje dzięki sterydom, a te sterydy to ogromne pieniądze pompowane w postaci wsparcia ze strony rządów i banków centralnych. Teraz jest pytanie, co będzie, kiedy w pewnym momencie te sterydy przestanie się podawać.
Na razie nie widzę, aby w sferze regulacyjnej działo się specjalnie dużo. Nie widać pomysłów, jak dalej sobie radzić. To wszystko toczy się siłą rozpędu według tych reguł, które obowiązywały dotychczas, i tak naprawdę straciły na aktualności. Efekt jest taki, że deweloperzy w tym roku wprawdzie będą mogli liczyć na finansowanie inwestycji, ale warunki udzielania kredytów będą o wiele bardziej restrykcyjne.