Rz: Resort budownictwa zapowiada ułatwienia w budownictwie zarówno dla deweloperów, jak i osób stawiających domy samodzielnie. Na czym mają polegać? Czy np. gminy zostaną zwolnione z obowiązku sporządzania planów zagospodarowania, bo i tak cierpią na niechęć planistyczną?
Olgierd Dziekoński:
Nie ma pomysłów zastąpienia planów zagospodarowania przestrzennego planami urbanistycznymi. Pamiętajmy, że miejscowe plany zagospodarowania to jeden dokument, a studia uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego, czyli plan zamierzeń inwestycyjnych – drugi, odrębnie uchwalany, mówiący o polityce przestrzennej gminy.
W planowanym do rozwoju urbanistycznego obszarze będą więc nadal miejscowe plany zagospodarowania przestrzennego, bo są potrzebne. Ale nie oznacza to wcale, że cały obszar planowany do urbanizacji musi je mieć. Nigdzie w Europie czegoś takiego nie ma.
Kto będzie decydował o tym, jaki obszar ma mieć plany, a jaki nie?