– Deweloperzy nadają nowoczesnym osiedlom atrakcyjne nazwy, ponieważ wpływają one m.in. na powodzenie sprzedaży. Nazwa ma dobrze brzmieć, budzić pozytywne emocje, świadczyć o prestiżu oraz ilustrować charakter inwestycji – twierdzi Małgorzata Kaczmarek, dyrektor operacyjny w Breevast Development Polska.
Zdaniem wielu przedstawicieli firm nazwa może przyciągnąć klienta, mimo że podstawowe kryteria wyboru mieszkania to jego cena i lokalizacja. – Jeśli zestawić dwie porównywalne jakościowo inwestycje, atrakcyjna, ładna nazwa może być dodatkowym atutem – twierdzi Dorota Flinkier, prezes Polnordu.
Jak twierdzi Jarosław Liberek z Instytutu Filologii Polskiej poznańskiego Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza, nazwy można podzielić na kilka grup. Pierwszą jest powiązanie ich z lokalizacją (z dzielnicami czy ulicami, przy których inwestycje są realizowane). Takie są np. osiedla Budimeksu: Kocjana, Korsaka czy Idzikowskiego w Warszawie.
– Staramy się również szukać inspiracji w przeszłości danego miejsca. Przykładem może być Murano. Poprzez nawiązanie do tradycyjnej nazwy związanej z barokowym pałacykiem Murano, który został tu wzniesiony w drugiej połowie XVII wieku przez architekta królewskiego Józefa Bellottiego, chcemy na nowo odkryć historię tej części miasta – opowiada Ewa Perkowska, przedstawiciel Budimeksu Nieruchomości.
Również nazwy projektów Echo Investment nawiązują do kontekstu historycznego, charakterystycznych cech lokalizacji czy architektury. – Na przykład Mondrian House swą nazwę zawdzięcza nazwisku holenderskiego malarza, którego twórczość była inspiracją architektów. Babka Tower nawiązuje do geograficznego położenia projektu przy dawnym rondzie Babka w Warszawie i bryły budynku, którą stanowi 26-piętrowy wysokościowiec – wyjaśnia Wojciech Gepner, rzecznik Echo Investment.