Na świadka mam sąsiada, który widział wujka pracującego w ogrodzie. Chciałbym się dowiedzieć, czy mojej mamie grożą jakieś konsekwencje i jak może ich ewentualnie uniknąć?
Odpowiada Marcin Jakubaszek - radca prawny i Michał Jabłoński - prawnik
– Zgodnie z art. 83 ust. 1 ustawy z 16 kwietnia 2004 r. o ochronie przyrody (DzU z 30 kwietnia 2004 r.) usunięcie niektórych drzew i krzewów z terenu nieruchomości może nastąpić dopiero po uzyskaniu przez posiadacza nieruchomości stosownego zezwolenia wydanego przez wójta, burmistrza albo prezydenta miasta. Należy zwrócić uwagę, iż ustawodawca przyznaje uprawnienie do wystąpienia o stosowne zezwolenie posiadaczowi nieruchomości, nie do końca jednak w zakresie uzyskania zezwolenia abstrahując od tytułu własności. Posiadacz nieruchomości – jeżeli nie jest jej właścicielem – do wniosku o wydanie zezwolenia winien dołączyć zgodę właściciela. Posiadaczem w rozumieniu przepisów prawa cywilnego jest ten, kto faktycznie włada rzeczą jak właściciel. Stan posiadania współtworzą fizyczny stan władania rzeczą oraz psychiczny element zamiaru władania rzeczą dla siebie.
W omawianym przypadku każdego ze współwłaścicieli nieruchomości objętej współwłasnością w częściach ułamkowych można nazwać posiadaczem.Jeżeli doszło do usunięcia drzew bez wymaganego zezwolenia, zgodnie z sankcją przepisu art. 89 ust. 1 w związku z art. 88 ust. 1 ustawy o ochronie przyrody wójt, burmistrz albo prezydent miasta wymierza administracyjną karę pieniężną, która wynosi trzykrotność opłaty, jaką nakłada się na posiadacza nieruchomości za usunięcie drzew działającego na podstawie zezwolenia.
O ile w zakresie uzyskania zezwolenia ustawodawca nie do końca rozgranicza stan władania i zagadnienia tytułu prawnego do nieruchomości, o tyle w przypadku nakładania kar mowa jest wyłącznie o posiadaczu, który dokonał usunięcia drzew bez wymaganego zezwolenia. Odpowiedzialny za dokonanie nielegalnego usunięcia drzew jest wyłącznie posiadacz, który dokonuje nielegalnego usunięcia, i tylko on. Odpowiedzialność za niezgodne z prawem usunięcie drzew jest zindywidualizowana i nie ma tu mowy o solidarności czy subsydiarności. W związku z powyższym matka czytelnika nie musi się obawiać konsekwencji prawnych działań przedsięwziętych przez współwłaściciela i współposiadacza nieruchomości. W takim samym tonie do analogicznej sytuacji odniósł się Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie w wyroku z 10 kwietnia 2007 r. sygn. IV SA/Wa 90/07, w którym orzekł, iż „odpowiedzialność z art. 88 ust. 1 ustawy o ochronie przyrody, tak jak każda odpowiedzialność prawna, jest zindywidualizowana i opierać się może tylko na jednej z form winy. Co prawda nieruchomość, z której wycięto drzewa, stanowi przedmiot majątkowej wspólności małżeńskiej, ale okoliczność ta może mieć znaczenie jedynie na etapie egzekucji decyzji administracyjnej, a nie na etapie orzekania przez organy o odpowiedzialności za dokonanie wycięcia drzew oraz o nałożeniu kary administracyjnej za to wycięcie. Raz jeszcze należy zatem powtórzyć, że karę tę można wymierzyć tylko temu posiadaczowi nieruchomości, któremu można przypisać zindywidualizowaną, osobistą odpowiedzialność za dokonanie tego deliktu”.