Zdaniem Konfederacji Budownictwa i Nieruchomości branża deweloperska sama sobie nie poradzi. Dlatego w liście skierowanym do premiera Donalda Tuska prosi rząd o pomoc, proponując m.in. obniżenie stawki VAT od materiałów i usług budowlanych z 22 do 18 proc. i specjalną, obniżoną stawkę podatku dochodowego od firm zajmujących się budownictwem mieszkaniowym. Zmiany te mogą powstrzymać falę bankructw.

Zdaniem ekspertów kolejne sprawy upadłościowe zgłaszane do sądów to dopiero początek nadciągającego kryzysu w branży budowlanej. Według konfederacji najbardziej zagrożone są małe i średnie firmy. – Tak złego roku nie było od lat. A rok 2009 może wcale nie być lepszy i przyniesie bankructwa kolejnych deweloperów – mówi Waldemar Mazan z Konfederacji Budownictwa i Nieruchomości.

[wyimek]27 firm deweloperskich zbankrutowało w I półroczu 2008 roku W sądach znajduje się ok. 110 kolejnych wniosków[/wyimek]

Na rynku działa już łańcuszek upadłościowy, który grozi załamaniem się branży – deweloperzy, nie mogąc dostać kredytu z banku, opóźniają płatności generalnym wykonawcom, a ci z kolei nie płacą w terminie podwykonawcom, którymi są zazwyczaj małe firmy.

Także analitycy rynku nieruchomości obawiają się deweloperskich bankructw w 2009 roku. – Duża podaż wybudowanych już mieszkań spotka się z małym, bo zablokowanym przez utrudniony dostęp do kredytów, popytem. Deweloperzy będą chwytali się każdej możliwości, aby sprzedać wybudowane mieszkania. Najbardziej zagrożene utratą płynności i w konsekwencji – bankructwem sa małe firmy– mówi Paweł Grząbka, prezes zarządu w CEE Property Group.