Świadectwo energetyczne to pomysł unijny. Wynika z [b]dyrektywy 2002/91/WE[/b] w sprawie charakterystyki energetycznej budynków. Do polskiego prawa wprowadzają je: [link=http://aktyprawne.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr?id=241781]nowelizacja prawa budowlanego (DzU z 2007 r. nr 191, poz. 1373)[/link] oraz trzy rozporządzenia.
[srodtytul]Co mówi certyfikat[/srodtytul]
– Świadectwa energetyczne będą ważne dziesięć lat. Powinny je mieć budynki oddawane do użytkowania oraz budynki i mieszkania, które ich właściciel chce zbyć lub wynająć – mówi Olgierd Dziekoński, wiceminister infrastruktury. Taki certyfikat to ważny dokument, gdyż będzie zawierał [b]informacje dotyczące zapotrzebowania na energię w budynku lub mieszkaniu, od czego w dużym stopniu zależą koszty eksploatacji [/b]nieruchomości. Przepisy nie przewidują jednak żadnych sankcji za brak świadectwa energetycznego. Jedynie w wypadku nowych budynków oddawanych do użytku będzie ono niezbędne. Bez niego nie otrzyma się pozwolenia na użytkowanie.
Ile będzie kosztowało świadectwo? Nie ma jednej uniwersalnej ceny. – To zależy od powierzchni budynku (mieszkania) i jego bryły – wyjaśnia Tomasz Lebiedź, właściciel firmy Lebiedź Consulting. – Bardzo ważne jest także, by miał aktualną dokumentację. Jeżeli jej nie będzie, to trzeba sporządzić inwentaryzację budowlaną, a to jest czasochłonne i kosztowne.W Lebiedź Consulting czas oczekiwania na certyfikat ma wynieść średnio trzy tygodnie.
Zdaniem ministra Dziekońskiego nie powinno być kłopotu ze znalezieniem osoby, która wyda takie świadectwo. Listę uprawnionych ma prowadzić Ministerstwo Infrastruktury. Mogą wydawać je osoby, które mają wykształcenie wyższe magisterskie i przeszły odpowiednie szkolenie lub skończyły odpowiednie studia podyplomowe i zdały egzamin.