[b]Rz: Jakie są główne grzechy deweloperów popełnione w ostatnim czasie, które utrudnią im przetrwanie w czasach kryzysu?[/b]
[b]Katarzyna Cyprynowska, prezes zarządu firmy Nowy Adres:[/b] Przede wszystkim niedostosowanie oferty do realnego popytu na rynku. Na fali ponaddwuletniego wzrostu cen wielu deweloperów postawiło na segment średni, sprzedając mieszkania o podwyższonym standardzie jako „apartamenty”, zbudowane często według nieudanych projektów architektonicznych, nierzadko w kiepskich lokalizacjach, za ceny niewspółmierne do oferowanej jakości. Takie mieszkania nie mają – i nigdy nie miały – szans na rynkowy sukces.
W pogoni za zyskami deweloperzy zlekceważyli segment popularny, który w naszym kraju ze względu na wielkie braki substancji mieszkaniowej cieszy się dużym zainteresowaniem niezależnie od koniunktury. Deweloperzy ponadto sami wyhodowali sobie naturalną konkurencję, sprzedając duże pakiety nowo wybudowanych mieszkań funduszom inwestycyjnym i indywidualnym inwestorom, którzy teraz realizują zyski, wprowadzając te mieszkania do sprzedaży.
Pustki w biurach sprzedaży deweloperów biorą się m.in. z migracji klientów na rynek wtórny, gdzie mogą oni znaleźć produkt o tej samej jakości, niekiedy za niższą cenę, a na pewno już istniejący, na którego ukończenie nie trzeba czekać np. dwa lata.
Do innych grzechów deweloperów zaliczyłabym płacenie bajońskich sum za działki budowlane oraz oczywiście nadmierną pazerność. Ostatnie badania „Polski rynek mieszkaniowy – popyt i preferencje nabywców 2008” firmy Nowy Adres pokazały, że tylko 19 proc. naszych rodaków, którzy zamierzają w tym roku kupić mieszkanie, byłoby w stanie zapłacić więcej niż 6,5 tys. zł za metr kwadratowy.