Piotr Wieszczyk z agencji Maxon Nieruchomości szacuje, że w puli lokali wystawionych na sprzedaż na rynku wtórnym 10 – 15 proc. stanowią nowe mieszkania ukończone w latach 2008 – 2009. Jeśli były kupowane od dewelopera jeszcze przed boomem, nabywca może liczyć na spore zniżki, kupując je teraz z drugiej ręki.
[srodtytul] Wilanowskie obniżki[/srodtytul]
Z obserwacji pośredników wynika, że na sprzedaż trafia dużo mieszkań z takich inwestycji jak Jana Olbrachta, zbudowanej w tym roku na Bemowie przez Budimex Nieruchomości (przy czym do odbioru lokali dojdzie we wrześniu). Sporo ofert pochodzi z osiedla Banderia oddanego w ubiegłym roku do użytku przez spółkę Pirelli Pekao Real Estate na Woli. – Są to jednak atrakcyjne oferty i dość szybko znikają z rynku – zaznacza Piotr Wieszczyk.
Większość gotowych nowych mieszkań z drugiej ręki czeka na właścicieli w projektach powstających sukcesywnie w Miasteczku Wilanów. – Jest to w końcu rejon o największej liczbie rozpoczętych inwestycji – zauważa Joanna Iwanowska z agencji Polanowscy Nieruchomości. Nabywcę ma przyciągnąć niższa cena niż u dewelopera. Można więc wynegocjować nawet 5 – 6 tys. zł za 1 mkw., a mimo to trudno tu sprzedać lokum.
– Oczywiście mało jest klientów, dla których cena byłaby mało istotna i skupialiby się na innych parametrach mieszkania. Bywa jednak, że koszt kupna jest wtórnym parametrem, ale dotyczy to tylko bardzo luksusowych inwestycji w prestiżowych lokalizacjach w Śródmieściu, w wybranych miejscach Starego Żoliborza czy też na Saskiej Kępie – zaznacza Iwanowska.